Filip Palkowski Filip Palkowski
122
BLOG

Prognozy na 2025 rok

Filip Palkowski Filip Palkowski Polityka Obserwuj notkę 2
Nowy rok i nowe prognozy. Z tekstu dowiesz się: - czy czeka nas bieda - kto ma największe szanse na zwycięstwo w wyborach - co zrobi Donald Trump, w tym w sprawie polskiej

Mamy za sobą pierwsze już nie tyle dni co tygodnie nowego, 2025 roku. Jak zwykle pojawia się pytanie – jaki on będzie? Prognozowanie jak wiadomo jest sztuką przewidywania przyszłości na podstawie dostępnych w danym momencie danych, a ściślej – prawdopodobieństwa pewnych wydarzeń. Co więc możemy prognozować na nadchodzący rok?

Zacznijmy od Polski. Na dzień 18 maja zapowiedziane są wybory prezydenckie, jeśli dojdzie do drugiej tury odbędzie się ona dwa tygodnie później. Można założyć z dużym prawdopodobieństwem, iż będzie to najważniejsze wydarzenie polityczne w 2025 roku w Polsce, nie uwzględniając oczywiście potencjalnych czynników zewnętrznych mogących mieć wpływ na nasz kraj. Zacznijmy od prognozy wyniku wyborczego – bardzo niskie jest prawdopodobieństwo, iż wybory będą wyglądać inaczej niż rozstrzygnięcie w drugiej turze, gdzie rywalizować będą kandydat popierany przez PiS z kandydatem koalicji 13 grudnia. Dlaczego nie użyte zostały nazwiska kandydatów? Co jakiś czas pojawiają się spekulacje o ich zastąpieniu, zwłaszcza w przypadku Rafała Trzaskowskiego. Przyjmijmy jednak scenariusz w którym kandydaci nie zostają zastąpieni. Na ten moment zakładam zwycięstwo kandydata PiS, mimo iż sondaże dają przewagę kandydatowi PO. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy Donald Tusk przegrał rywalizację z Lechem Kaczyńskim oraz w poprzednich wyborach, gdzie mimo niższych wyników sondażowych Andrzej Duda uzyskał reelekcję. Stało się to w sytuacji, gdy PiS podjął sporo niepopularnych decyzji związanych z pandemią Covid 19. Dziś to koalicja 13 grudnia podejmuje szereg kontrowersyjnych decyzji, których omówienie wymagałoby nie tyle osobnego artykułu co przynajmniej szeregu artykułów jak nie książki. Na ten moment możemy jedynie stwierdzić, iż sposób rządzenia koalicji 13 grudnia niekoniecznie przysporzył im nowych wyborców. W ostatnich dniach dodatkowo ujawniona została afera związane z usunięciem z list sankcyjnych rosyjskiej spółki świadczącej usługi dla miasta stołecznego Warszawy. Abstrahując od kwestii czy włodarz stolicy ubiegający się o urząd Prezydenta RP wiedział o tym wizerunkowo nie przysparza mu to popularności. W miarę zaostrzenia się kampanii wyborczej możemy spodziewać się ujawniania coraz większej ilości faktów (lub też plotek) uderzających w kandydata PO. Być może pomoże w tym mocarstwo znad Potomaku, gdzie nowy prezydent nie przepada za rządem kierowanym przez swojego imiennika.

Tyle o prawdopodobnym wyniku wyborów ale co dalej? Jeśli wygra kandydat popierany przez PiS możemy jako wysoce prawdopodobne założyć, że koalicja 13 grudnia będzie miała problem z uznaniem wyniku wyborów i w związku z tym znajdzie sposób, by podważać ważność bądź legalność wyborów. Jak wiadomo, wybory zatwierdza Sąd Najwyższy, którego decyzje rządząca koalicja łatwo może podważać choćby przez obecność „neo – sędziów”. Temat łamania prawa przez rządzących wymagałby szerszego wyjaśnienia, co jednak nie jest celem tego tekstu. Jedyne co można z wysokim prawdopodobieństwem zakładać to problemy z uznaniem wyniku wyborów w przypadku zwycięstwa kandydata PiS. Podobna sytuacja miała zresztą niedawno miejsce w Rumunii. Nadchodzące wybory wpływają na życie Polaków także w zupełnie innym aspekcie. Jak wiadomo tegoroczny budżet zakłada rekordowo wysoki deficyt sięgający blisko 300 mld PLN. Zadłużenie Polski zaczyna przyciągać uwagę Unii Europejskiej, pojawia się ryzyko wdrożenia procedury nadmiernego deficytu (PND). Można zakładać z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że rządząca koalicja 13 grudnia powstrzyma się z cięciem wydatków/ podwyższaniem obciążeń podatkowych do wyborów. Po rozstrzygnięciu walki o urząd Prezydenta RP ekipa rządząca będzie mieć w powyższej kwestii „wolną rękę”, tym bardziej, że może uderzyć w grupy i tak niebędące elektoratem KO i przystawek. Choćby ludzi ubogich, emerytów czy rolników. Nie sposób prognozować co dokładnie się stanie, należy jednak jako prawdopodobny uznać scenariusz, w którym do wyborów „jakoś to będzie”, natomiast później zacznie się kolokwialnie mówiąc „jazda bez trzymanki”. Czy dojdzie do ograniczenia świadczeń socjalnych, wyprzedaży majątku narodowego, wprowadzenia nowych podatków na przykład katastralnego (przed nim być może chroni fakt, że przedstawiciele klasy politycznej sami mają po kilka nieruchomości) to czas pokaże. Jako prawdopodobne należy też uznać, że w celu odwrócenia uwagi społeczeństwa od problemów ekonomicznych pojawią się tematy zastępcze – można spodziewać się choćby podsycania wojen światopoglądowych czy ideologicznych.

Jeśli chodzi o inne prognozy dotyczące Polski można wskazać choćby pogorszenie się sytuacji gospodarczej. Jak wcześniej zostało wspomniane, koalicja 13 grudnia przyjęła budżet z rekordowym deficytem. Co jakiś czas pojawiają się też informacje o likwidacji zakładów pracy, gdyż przenoszą się one do innych krajów – czy to w Europie (np. Rumunia) czy poza naszym kontynentem (choćby Indie czy Bangladesz). Tendencja ta najprawdopodobniej się utrzyma, w obliczu rosnących cen energii oraz niższych kosztów pracy w innych państwach. Niepokojące są w tym kontekście plany wygaszania polskich przedsiębiorstw jak elektrowni Bełchatów, odpowiadającej za produkcję około 15% energii elektrycznej dla Polski. O ile w poprzednich latach wysoka inflacja wiązała się z pojawieniem się dużej ilości pieniądza na rynku (w dużym uproszczeniu, gdyż analiza zjawiska wykracza poza ramy tekstu) i przez to nie przyczyniła się znacząco do obniżenia poziomu życia całości społeczeństwa (choć sytuacja każdego człowieka jest inna, do tego dochodzi znaczna utrata siły nabywczej oszczędności Polaków) to przez rosnące ceny energii możemy nadal spodziewać się wysokiej inflacji. Niekoniecznie dojdzie ona w obecnych warunkach do rekordowych poziomów 18%, nie mniej jednak prawdopodobnie będzie współistnieć z rosnącym bezrobociem i brakiem wzrostu wynagrodzeń. Za pogarszającą się sytuacją gospodarczą Polski przemawia też osłabienie najbardziej powiązanej z nami gospodarki niemieckiej. By jednak nie popaść w totalne czarnowidztwo istnieje dla Polski jedna szansa. Jest to możliwość zakończenia działań wojennych na Ukrainie, co potencjalnie może przełożyć się na wzrost inwestycji w Polsce. Jednak będą to raczej inwestycje na rynku kapitałowym niż budowa nowych zakładów pracy, więc beneficjentami będą raczej właściciele polskich akcji niż zwykli obywatele. Generalnie jednak gdy chodzi o poziom życia przeciętnych mieszkańców Polski możemy spodziewać się raczej zubożenia i obniżenia standardu życia.

Powyżej zostały przedstawione prognozy dotyczące Polski. Gdy chodzi o świat to kluczowym wydarzeniem w tym roku będzie powrót Donalda Trumpa na urząd prezydenta największego mocarstwa świata. O ile w USA zmiany prezydenta zazwyczaj nie wiązały się z rewolucją w polityce tego mocarstwa teraz w wielu aspektach najprawdopodobniej będzie inaczej. Zacznijmy od charakteru starego/nowego prezydenta. Donald Trump w przeciwieństwie do większości poprzednich prezydentów nie wywodzi się z administracji/ klasy politycznej co jest miliarderem, który po ludzku wszystko w życiu osiągnął. Jego retoryka, czyny oraz charakter samca alfa wskazują, że najprawdopodobniej zamierza zapisać się on w historii jako ktoś, kto przywróci Ameryce dobrobyt i wielkość, może nawet jako ktoś w rodzaju Napoleona. Dlatego też prognozowanie jego poszczególnych kroków jest niezwykle trudne, możemy jednak przyjrzeć się jego dotychczasowym wypowiedziom i zamiarom. Donald Trump niedawno wspomniał o chęci : przejęcia Grenlandii, Kanału Panamskiego czy zacieśnieniu relacji z Kanadą. Na uwagę zasługują poglądy Trumpa w kwestii : odejścia od lewicowo liberalnej agendy w kwestiach światopoglądowych, współpraca z Muskiem powołanym w celu cięcia zbędnych wydatków w administracji oraz odejścia od klimatyzmu. W kwestii polityki zagranicznej zapowiada on kontynuację wojen handlowych za pomocą ceł – przede wszystkim z Chinami ale też choćby z Meksykiem. Dla Polaków szczególnie interesująca powinna być zapowiedź pokoju na Ukrainie – oczywiście zakończenie konfliktu czy to poprzez pokój czy czasowe zawieszenie broni zależy w tym przypadku od woli Kijowa (ten uzależniony od pomocy zachodu będzie też podatny na wpływy mocarstw) oraz przede wszystkim Moskwy. Najbliższe miesiące pokażą jak rozstrzygnie się ta kwestia. Równie istotne dla nas są relacje Donalda Trumpa i jego ekipy z obozem PiS oraz koalicją 13 grudnia. Powszechnie znanym faktem jest, że prezydent USA nie przepada za swoim imiennikiem, który swego czasu przykładał mu palce do pleców symulując strzał z pistoletu. Dlatego też utrzymanie się koalicji rządzącej przy władzy oznacza spadek znaczenia Polski na arenie międzynarodowej – nawet w Unii Europejskiej nasz rząd nie cieszy się szczególną estymą. W wielu kręgach uważa się, iż afera „u Sowy”, której konsekwencją był upadek rządu PO była dziełem Amerykanów. Jeśli to prawda czy możemy spodziewać się powtórki? Scenariusz taki należy uznać za dość prawdopodobny, choć na dzień dzisiejszy brak bliższych danych pozwalających zakładać taki scenariusz.

Podsumowując prognozy na 2025 rok możemy spodziewać się, że dla wielu ludzi jak i Polski jako państwa nie będzie to łatwy rok. Jednak w ciemnościach w jakich się znajdujemy pojawiają się promyki nadziei. 

Dzielę się skromnymi przemyśleniami na temat współczesnego świata

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka