Od jakiegoś czasu na początku roku staram się prognozować, co się wydarzy. Nie używam ku temu szklanej kuli ani innych sztuczek. Nie posiadam też zdolności przewidywania przyszłości, zamiast tego dokonuję analizy za pomocą rozumu. Na ile sprawdziły się prognozy i co wymaga aktualizacji - zapraszam do czytania.
Na początku roku opublikowałem tekst z prognozami na aktualny rok. Poniżej przejdę do analizy, na ile faktycznie się sprawdziły oraz do aktualizacji poszczególnych przewidywań. Poprzedni tekst - https://www.salon24.pl/u/filippalkowski/1349685,prognozy-na-2024-rok
Jak wspomniałem, ten rok upłynie pod znakiem kampanii prezydenckiej w USA. Jest to o tyle istotne, iż jeden z kandydatów tj Donald Trump wydaje się być niewygodny dla pewnych środowisk – czy to tzw deep state czy globalistów. Ostatni zamach na kandydata Republikanów oraz wcześniejsze próby odsunięcia go od kandydowania za pomocą procesów sądowych mogą potwierdzać tą tezę. Czy ostatnie wydarzenia sprawią, że wygraną ma w kieszeni? Jest to na dzień dzisiejszy najbardziej prawdopodobny scenariusz, choć nie możemy wykluczyć dalszych prób odsunięcia go od kandydowania. Nie wiadomo też, czy Demokraci po rezygnacji Bidena nie znajdą kandydata, który przebije Donalda Trumpa. Istnieje też szansa, że Trump porzuci lub złagodzi swoje antysystemowe nastawienie. Czego jednak możemy spodziewać się w przypadku wygranej kandydata Republikanów, co na dzień dzisiejszy jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem? Skoncentrujmy się na aspektach, które mogą nas, Polaków dotyczyć w bardziej znaczącym stopniu. Dlatego też na potrzeby poniższych rozważań można pominąć zapowiedzi choćby usunięcia nielegalnych imigrantów z USA. Trump zapowiada dążenie do wygaszenia konfliktu na Ukrainie – o ile USA nie jest oficjalnie jedną ze stron wojny, to poprzez naciski dyplomatyczne czy wstrzymanie pomocy może przyspieszyć negocjacje pokojowe. Najprawdopodobniej zakończą się one utratą części terytorium przez naszego wschodniego sąsiada, zaś reszta kraju będzie albo ciężyć ku zachodowi (NATO, UE) bądź stanie się państwem buforowym. Jak wiemy, podczas prezydentury Trump był skoncentrowany na wojnie handlowej z Chinami, stąd też w naszej części świata wykazywał mniejsze zainteresowanie. Nie oznacza to jednak całkowitego porzucenia Europy wschodniej i środkowej – ostatnio Donald Trump zapowiedział, że będzie wspierał w Polsce obóz prezydenta Andrzeja Dudy.
Przechodząc na grunt naszego kraju ostrzegałem przed drugą falą inflacji. Obecnie doszło do dawno niespotykanej sytuacji – mamy realnie dodatnie stopy procentowe – 5,75% przy inflacji utrzymującej się obecnie poniżej 3%. Powoduje to naciski na RPP celem obniżek stóp. Niestety, prawie pewne jest, że inflacja na obecnym poziomie długo się nie utrzyma (oczywiście w długim terminie nawet uznawana za „niską” 2% inflacja powoduje znaczą utratę siły nabywczej pieniądza co jest zjawiskiem jak najbardziej negatywnym). Za ten stan rzeczy odpowiadać będą chociażby podwyżki podstawowych dóbr – żywności (podwyżka VAT w kwietniu) oraz ostatnie podwyżki cen energii elektrycznej i gazu. Przytoczone okoliczności sprawiają, że RPP wstrzymuje się z obniżkami. Wspominam tu o czynnikach krajowych, natomiast istnieje poważne ryzyko drugiej fali inflacji (nawet jeśli nie aż tak wysokiej jak poprzednio) wynikające z gospodarki światowej – zapowiadane na szeroką skalę programy transformacji energetycznej jeśli będą realizowane to przyczynią się do wzrostu cen surowców, które to pociągną inflację w górę. Tak więc w temacie stóp procentowych choć rynki wyczekują obniżki nie zdziwiłbym się, jeśli za jakiś czas wrócimy do cyklu podwyżek. Co prawda temat stóp procentowych dla osób nieposiadających kredytu i niebędących inwestorami jest swego rodzaju abstrakcją, to należy zwrócić uwagę, że wskazane podwyżki nie pozostaną bez wpływu na życie przeciętnego obywatela. Co prawda w lecie i być może ciepłą jesienią nie zostaną one szerzej zauważalne, nie mniej jednak w sezonie grzewczym podwyżki mogą okazać się trudne do udźwignięcia dla wielu osób. Niewątpliwie czeka nas wzrost czynszów, opłat za wynajem itp. Sytuacja ta postawi rządzących w niełatwej sytuacji, przez co możemy spodziewać się w okresie zimowym tematów zastępczych. Mogą to być na przykład afery polityczne, obyczajowe, spory o sprawy światopoglądowe (co prawda nie są to rzeczy ani drugorzędne ani tym bardziej warte lekceważenia ale prawdopodobnie rządzący mogą wykorzystać spory światopoglądowe zgodnie z zasadą divide et impera). Zresztą… jeśli ktoś dobrze pamięta obostrzenia związane z Covid 19 zniknęły praktycznie wraz z wybuchem wojny na Ukrainie. Jeśli Trump wygra wybory i zgodnie z zapowiedzią doprowadzi do zakończenia konfliktu to jest dość prawdopodobne, że pojawi się nowy temat mający na celu zastraszać społeczeństwo. Co to może być? Kolejna pandemia? Cyberatak? Inny konflikt zbrojny? Blackout? Tylko Pan Bóg raczy wiedzieć ewentualnie ci którzy coś takiego zaplanowali.
W poprzednim tekście wskazywałem na „prounijność” rządzącej obecnie koalicji, która miała pozyskać środki z KPO i rozpocząć w oparciu o ten program inwestycje (?) w odnawialne źródła energii, termomodernizację itp. Na ten moment o nowych inwestycjach niewiele słychać, abstrahując już nawet od oceny zasadności wyżej wspomnianych programów. Mamy za to do czynienia z wygaszaniem poprzednich projektów jak CPK czy elektrownia atomowa. Słusznie przewidziałem, że kwestie światopoglądowe mogą stać się przyczyną sporu w koalicji 13 grudnia. Niedawne głosowanie w kwestii depenalizacji aborcji, gdzie posłowie PSL zagłosowali za odrzuceniem projektu ustawy podzieliło koalicję – wywołało to wściekłość zwolenników lewicy. Czy faktycznie mamy do czynienia z powolnym rozpadem obecnej ekipy rządzącej czy bardziej z rozgrywaniem tematów światopoglądowych jako temat zastępczy? Wszak bez posłów PSL obecna koalicja nie ma racji bytu, natomiast wraz z PiS oraz Konfederacją posłowie PSL są w stanie zdobyć większość parlamentarną. Na dzień dzisiejszy ciężko prognozować, nie mniej jednak sytuacja dynamiczna i możemy się spodziewać różnych scenariuszy. Słusznie przewidziałem też, że obecna ekipa rządząca będzie działać w interesie Niemiec. Jaskrawym dowodem na ten stan rzeczy jest historia, jak to niemiecka policja wjechała na terytorium Polski pozostawiając nam imigrantów. Zaskakujące jest tylko, że rząd postępujący w ten sposób posiada jeszcze tak wysokie poparcie.
Nasza ludzka natura ma tą przypadłość, że lubi mieć rację. Tymczasem gdy formułuję negatywne prognozy to chciałbym jej nie mieć. W niejednym przypadku stało się inaczej – moje pesymistyczne prognozy zazwyczaj sprawdzają się, choć w różnym stopniu natężenia negatywnych zjawisk.
Inne tematy w dziale Polityka