Filip Palkowski Filip Palkowski
409
BLOG

Zamach na Trumpa - prawdziwe przyczyny

Filip Palkowski Filip Palkowski Polityka Obserwuj notkę 6
Co prawda sprawa zamachu na Donalda Trumpa będzie dopiero przedmiotem śledztwa to wątpliwe jest, iż zostanie ona rzetelnie wyjaśniona. Wiele analogii istnieje pomiędzy kandydatem Republikanów a poprzednimi zamachami na prezydentów USA. Odpowiedź w artykule.

13 lipca w Pensylwanii (choć według czasu polskiego było już po północy) miał miejsce zamach, Bogu dzięki nieudany na życie Donalda Trumpa. Kandydat Republikanów został postrzelony w ucho przez snajpera, który sam został zabity.

Sprawa zamachu na Donalda Trumpa jest bardzo złożona. Dla zrozumienia tematu konieczne będzie sięgnięcie do historii USA, gdyż analogiczne sytuacje już miały miejsce. Próba zamachu na prezydenta USA miała miejsce już w 1835 roku, celem ataku był Andrew Jackson. Pistolet jednak nie wypalił, zaś sprawcę uznano za chorego psychicznie. Warto jednak zwrócić uwagę, że Andrew Jackson naraził się środowisku bankierów, rozpoczynając walkę z nimi. Jak wiemy prawo emisji pieniądza mają banki centralne, w owym czasie bankierzy posiadali 80% udziałów w Drugim Banku Centralnym Stanów Zjednoczonych, gdy rząd amerykański 20%. Był to bank o ograniczonym czasie trwania, do roku 1836. Prezydent Jackson zawetował ustawę o banku centralnym mającą na celu przedłużenie koncesji, natomiast 8 stycznia 1835 roku spłacił wszystkie długi USA, co oznaczało brak zysków z tytułu odsetek dla wierzycieli czyli bankierów. Próba zamachu zaś miała miejsce 30 stycznia tego roku.

 Pierwszym prezydentem, który zginął w zamachu był Abraham Lincoln, znany w historii jako ten, który zakończył niewolnictwo. Miało to być przyczyną zamachu na jego życie – sprawcą był zwolennik przeciwnej strony podczas wojny domowej John Wilkes Booth. Zginął on podczas obławy, zaś w jego karecie znaleziono przedmioty osoby o nazwisku Judah Beniamin. Dlaczego to istotne? Był on powiązany z bankierami zarówno rebeliantów jak i Starego Kontynentu. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż z powodu konieczności finansowania wojny secesyjnej Lincoln podpisał ustawę Państwowe Prawo Bankowe. Założeniem ustawy było pozwolenie bankom na wykorzystanie obligacji rządowych jako funduszy rezerwowych dla emisji papierów wartościowych przez banki. W skrócie oznaczało to powiązanie emisji pieniądza z długiem rządowym oraz praktyczną niemożność pozbycia się zadłużenia państwa. Abraham Lincoln zapowiadał wycofanie ustawy, dalszą część historii już znamy. Kolejnym prezydentem USA, który zginął w zamachu był James Garfield. Miało to miejsce w 1881 roku. Co ciekawe, kilka tygodni przed zdarzeniem prezydent Garfield zasłynął z wypowiedzi, gdzie wskazywał na zagrożenia płynące z emisji pieniądza przez bankierów (mowa oczywiście o bankach prywatnych, nie o państwowym banku centralnym kontrolowanym przez władzę).

Chyba najbardziej znanym prezydentem USA, który stracił życie w zamachu był John Kennedy. Do dziś sprawa jego śmierci nie została wyjaśniona. Co ciekawe sprawca zamachu został szybko zastrzelony w więzieniu przez innego więźnia – rzecz praktycznie niespotykana. Wśród licznych teorii na temat domniemanych zleceniodawców – ZSRR, Kuba, mafia czy rasiści prawie nikt nie wskazuje na finansjerę. Czy faktycznie prezydent Kennedy naraził się temu środowisku? Otóż 4 czerwca 1963 roku wydał mało znany dekret nr 11110, mający na celu emisję waluty opartej na srebrze. Dla wyjaśnienia – od 1913 roku emisją waluty w USA zajmuje się FED, czyli 12 banków znajdujących się w prywatnych rękach. Prezydent Kennedy dążył do odebrania im tego prawa, dodatkowo próbował utworzyć walutę opartą o realne dobro w przeciwieństwie do pieniądza fiducjarnego. Zamach miał miejsce 22 listopada 1963 roku, a jego miejsce zajął wiceprezydent Johnson, który szybko wycofał się z działań poprzednika.

Co prawda powyższa historia zamachów na prezydentów USA może się wydawać zbyt długim wstępem, nie mniej jednak jest konieczna w kontekście analizy próby zabójstwa Donalda Trumpa. Jak widzimy, sprawcy zamachów szybko tracili życie, często w bardzo dziwnych okolicznościach lub zostali uznani za chorych psychicznie. Wspólnym mianownikiem było narażenie się przez prezydentów środowisku banków i finansjery. Czy można to samo powiedzieć na temat Trumpa? Kandydat Republikanów zasłynął pod hasłem „make America great again” – samo w sobie niekoniecznie jest to sprzeczne z ich interesami. Co prawda podjął wiele działań kontrowersyjnych dla współczesnego świata, jak zapowiedź budowy muru na granicy, przyczynił się do wzmocnienia ochrony życia poczętego to czy naruszył tym interesy finansjery? Można postawić tezę, iż to nie skręt w stronę prawicowych wartości może stanowić największy problem dla finansjery i globalistów. Na uwagę zasługuje jego postawa podczas pandemii Covid 19, gdzie co prawda wprowadził pewne restrykcje, choć z początku próbował się postawić panującej narracji. Trzeba też przyznać, że stosunkowo szybko się wycofał z ograniczeń , w niektórych kwestiach nawet zmusił władze stanów choćby do otwarcia kościołów. Abstrahując już od kwestii na ile Covid 19 był groźną chorobą i na ile restrykcje były zasadne lub bezzasadne faktem jest, że sytuacja ta spowodowała emisję waluty na znaczącą skalę. Argumentowano to koniecznością ratowania przedsiębiorstw. De facto oznaczało to wzbogacenie się wielkich podmiotów kosztem zwykłych ludzi – przez emisję dużej ilości waluty pieniądz tracił na wartości a zyski trafiły w znacznej części do wielkich graczy, które z racji wielkości jak i powiązań ze światem polityki są uprzywilejowani w stosunku do obywateli.

Dla niektórych niepokojąca może być również zapowiedź Donalda Trumpa, że będzie dążył do zakończenia wojny na Ukrainie. Zacznijmy od tego, iż wybuch konfliktu za naszą wschodnią granicą stanowi dla świata zachodu rodzaj straszaka – w dobie wzrostu nastrojów eurosceptycznych łatwo powiedzieć „nie chcesz Unii? Jesteś za Putinem”. Niestety tego rodzaju argumenty działają na znaczną część społeczeństwa. Dodatkowo straszak ten pojawił się w momencie, gdy w narrację covidową wierzyło coraz mniej ludzi – choćby w Kanadzie miały miejsce słynne protesty bezpośrednio przed wybuchem wojny. Warto spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście tj zamiarów Trumpa dotyczących wycofania się USA z roli światowego żandarma, którą pełni po II wojnie światowej. Zamiast tego USA miałoby się skupić na własnym rozwoju i dobrobycie. Biorąc pod uwagę fakt, iż US Army stanowi siłę walczącą niekoniecznie zawsze w interesie swojej ojczyzny co interesów bankierów taka zapowiedź musi niepokoić to środowisko.

Zapewne pojawią się głosy, iż całe zdarzenie zostało wyreżyserowane, by uwiarygodnić kandydata Republikanów bądź by przysporzyć mu popularności. Biorąc pod uwagę okoliczności zdarzenia wydaje się to praktycznie nieprawdopodobne. Przede wszystkim nawet najbardziej wyszkolony strzelec nie jest bezbłędny – kula przeszła tuż obok głowy, przez co strzał mógł być śmiertelny. Czy Trump by podjął tak wysokie ryzyko śmierci? Wydaje się to niemożliwe. Pamiętajmy także, że kandydat Republikanów był poddawany niedawno procedurom sądowym, by uniemożliwić mu kandydowanie, na szczęście bezskutecznie. Możemy więc założyć, że faktycznie stanowi zagrożenie dla pewnych grup interesu, skoro tak intensywnie próbują wyeliminować go z walki o fotel prezydenta. Na koniec warto zwrócić uwagę także na rys charakterologiczny Trumpa. O ile poprzedni prezydenci rekrutowali się zazwyczaj z administracji bądź środowiska polityki, Donald Trump jest miliarderem, zarządzającym skutecznie wielkim przedsiębiorstwem. Można rzec, że w życiu osiągnął już wszystko, jednak nie spoczywa na laurach. Prawdopodobnie ma ambicję zapisać się w historii jako mąż stanu, co biorąc pod uwagę w połączeniu z jego osobowością samca alfa sprawia, że będzie mniej podatny na naciski grup interesów.

Niewątpliwie Donald Trump już przeszedł do historii. Jeśli uda mu się powtórzyć sukces z 2016 roku i obejmie urząd ma szansę zapisać się jako jeden z najwybitniejszych prezydentów USA. Życzymy mu więc sukcesów oraz bezpieczeństwa. 

Dzielę się skromnymi przemyśleniami na temat współczesnego świata

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka