Filip Memches Filip Memches
199
BLOG

Chrześcijaństwo jest barbarzyńskie i kontrkulturowe

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 6

W ostatniej „Polityce” Adam Szostkiewicz straszy czytelników nową falą „prawicowej” reakcji w polskim Kościele. A wszystko – sugeruje publicysta – za sprawą Benedykta XVI, który zamiast kontynuować linię swojego wielkiego poprzednika – linię „dialogu” i „tolerancji” – podąża w zupełnie przeciwną stronę, czego przejawem jest zdjęcie ekskomuniki z biskupów Bractwa św. Piusa X. Papież – uważa Szostkiewicz – znalazł całe zastępy swoich sojuszników nad Wisłą. Wśród nich wymienił środowisko „katolickiej kontrkultury”, reprezentowane przez Magazyn Apokaliptyczny 44 / Czterdzieści i Cztery. 

Szanowny Panie Redaktorze,
 
Pragnę Pana poinformować, że wśród członków redakcji Czwórek nie ma żadnego lefebrysty, a wśród kolaborantów czasopisma jest nawet jeden prawosławny. Pan jednak kreśląc obraz tej strasznej „prawicy” w polskim Kościele wszystkich wrzuca do jednego worka – wszyscy to „lefebryści, tradycjonaliści, integryści”, bo łączy ich m.in. sprzeciw wobec tego, co nie kto inny tylko tak umiłowany przez Pana i bliskie Panu środowiska, Jan Paweł II nazywał „cywilizacją śmierci”. Ale mniejsza o to.
 
Straszy Pan czytelników pojęciem „kontrkultura katolicka”. Ale chrześcijaństwo jest ze swej istoty kontrkulturowe. Kiedy bowiem staje się ono kulturą, cywilizacją – nieważne czy średniowieczną „teokracją” czy nowoczesną „antropokracją” – traci swój smak, przemienia się w kolejny system wychowawczy, w system nakazów i zakazów, w obrębie którego żywa relacja z Panem Bogiem – w tym i wadzenie się z Nim – zostaje zastąpione przez nieznośne moralizatorstwo. Cały ten wysławiany przez Pana „dialog” Kościoła ze światem jest właśnie kapitulację na rzecz takiego moralizatorstwa, które za cel ludziom stawia nie zbawienie wieczne, lecz świecką perspektywę bycia „dobrym człowiekiem”. Mirosław Dzielski pisał: Próba zastąpienia realnego kontaktu z rzeczywistością transcendentną jakimiś pogadankami o wartościach jest nieporozumieniem.
 
Panie Redaktorze,
 
Chrześcijanie wśród niechrześcijan mają taki sam status jak barbarzyńcy pośród ludzi cywilizowanych. Ale chrześcijaństwo to w istocie barbarzyństwo, to bycie wszędzie kimś obcym, niezakorzenionym, bycie pielgrzymem, również w świecie liberalnej demokracji. Obraz zmasakrowanego ciała Syna Bożego, przedstawiony w filmowym misterium Mela Gibsona „Pasja”, przeraził i zgorszył niejednego „cywilizowanego” katolika, chcącego na każdym kroku życie uładzać i oswajać. Tymczasem krzyża i Golgoty nie da się uładzić i oswoić. Ale dzięki temu - jak wynika z ponad 2000 lat doświadczeń Kościoła - jest możliwe zmartwychwstanie.
 
Pozdrawiam
 
Filip Memches

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka