To prawda, że wypędzenie Polaków z Kremla oznaczało dla Rosji pogrzebanie szansy na cywilizacyjną integrację z Zachodem, ale…
Ale czy taka integracja była dla niej konieczna? Oczywiście uzależnienie Rosji od Rzeczypospolitej w formie unii personalnej bądź czegoś innego było przede wszystkim w naszym interesie, a nie ich. Z kolei niesienie światła wiary katolickiej na wschód jest misyjnym obowiązkiem. Gdyby się to jednak wszystko powiodło, Rosja straciłaby tożsamość (a z czasem ukształtowałaby się tożsamość nowa).
Rzecz jasna, co nam do tego? Z perspektywy historycznej wyszłoby to nam na dobre, bo prawdopodobnie uniknęlibyśmy rozbiorów i innych nieszczęść. Tyle, że podobna logika nakazuje dziś rozmaitej maści europeizatorom i globalistom krajowym i zagranicznym popierać i wdrażać współczesną kolonializację Polski. W imię postępu, zacieśniania jedności europejskiej, upowszechniania liberalnej demokracji.
Tak, tak, zaraz usłyszę, że jest kolonializacja dobra (polsko-łacińsko-katolicka) i zła (lewicowo-eurokratyczna bądź jankesko-neokonserwatywna). Tyle, że dziś w wielu kwestiach to Cerkiew prawosławna – choćby i zkagiebizowanego Patriarchatu Moskwy i Wszechrusi – stoi na straży chrześcijańskiego dziedzictwa, a nie oddalający się od nauczania Kościoła rozmaici katoliccy nowinkarze. Można oczywiście stwierdzić, że oficerowie specsłużb ateistycznego państwa w mnisich szatach nie są wiarygodnymi sługami Cerkwi, więc ich wydawałoby się obecnie niezłomna postawa wobec wyzwań współczesnego, sekularyzującego się świata jest nic nie warta. Zgoda. Tyle że prawosławie rosyjskie na nich się nie kończy. Wymiana pokoleń jest nieunikniona. Kościół katolicki może więc w przyszłości wśród wschodnich barbarzyńców znaleźć dla siebie sprzymierzeńców. I wtedy rozważania na temat różnic cywilizacyjnych wezmą w łeb.
Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka