Filip Memches Filip Memches
77
BLOG

W polityce nie ma miejsca na moralność

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 5

Jednym z przejawów wpływu chrześcijaństwa na życie publiczne jest zanikanie granicy pomiędzy moralnością a polityką. To, co powinno być wektorem w relacjach między konkretnymi osobami zaczyna być też pożądane w relacjach między bytami politycznymi, a także rozmaitymi społecznościami, np. wyznawcami poszczególnych religii. Tak więc przykazanie miłości bliźniego – w wersji zsekularyzowanej, jako postulat etyki humanistycznej – zaczyna funkcjonować jako postulat w stosunkach między państwami, narodami, kościołami. W dodatku w epoce mediów publiczne akty skruchy, przebaczania, jednania stają się spektaklami dla mas.

 

Czego jednak warta jest taka moralność czy religijność – to nie są bynajmniej synonimy – w życiu publicznym? Miłować można konkretnego człowieka, a nie abstrakcyjnego Niemca (w ramach wdrażania ideologii wspólnej Europy) czy abstrakcyjnego muzułmanina (w ramach dialogu międzyreligijnego). Wiem, brzmi to jako daleko posunięty sceptycyzm wobec rozmaitych wystąpień mojego Kościoła, np. listu biskupów polskich do niemieckich z roku 1965. Ale wszechpanujące moralizatorstwo jest naprawdę już nieznośne. A przede wszystkim nie odnosi skutków. Pora więc przestać profanować wartości ewangeliczne, również jesli pojawiają się w zsekularyzowanej wersji. Mieszanie ich z rzeczywistością, w której zasadniczy wybór nie dotyczy dobra i zła, lecz przyjaciela i wroga, może je tylko dewaluować.

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka