Protest Bronisława Geremka jest doniosłym wydarzeniem historycznym w skali całego Starego Kontynentu. Doniosłym przede wszystkim dla europejskiej tradycji kontrrewolucyjnej. Prawie 218 lat od zdobycia Bastylii następuje powrót do ładu społecznego charakterystycznego dla epoki przednowoczesnej. Wraca stare, czyli tradycyjne społeczeństwo stanowe.
Niestety, polska prawica w swej ogromnej większości już dawno zmieniła stosunek do rebelii roku 1789. Zamiast twórczo pielęgnować nostalgię za minioną feudalną przeszłością, zajmuje realistyczne pozycje próbując godzić tradycję z nowoczesnością. W efekcie hołduje – przynajmniej w teorii, bo w praktyce różnie to bywa, ale nie ma ludzi doskonałych – demokratycznym mrzonkom w ramach których wszyscy obywatele są równi wobec prawa.W tej sytuacji na czele kontrrewolucyjnego, rojalistycznego zwrotu musiał stanąć wybitny znawca problematyki francuskiej, Bronisław Geremek. Swoim gestem sprzeciwu wobec spełnienia przez niego wymogów ustawy lustracyjnej, europoseł z Polski przypomniał o trwałości wszelkich hierarchii społecznych. „Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie” – to znane przysłowie stanowi wyśmienitą odpowiedź na roszczenia wszelkiej maści demokratów, populistów, nacjonalistów i innych wyznawców hasła „Wolność, Równość, Braterstwo”.
Tak więc zamiast dawnego duchowieństwa mamy autorytety moralne (Geremek, Michnik). Z kolei na miejscu szlachty sytuują się rekiny rodzimego biznesu (Kulczyk, Gudzowaty) i związani z nimi politycy (Kwaśniewski, Oleksy). Wreszcie na dole pozostaje zwykłe pospólstwo, lud, stan trzeci, chamy domagające się prawa i sprawiedliwości, a którymi kieruje rewolucyjny resentyment. Znawca francuskiej myśli politycznej, prawdziwy arystokrata ducha – co w pełni uzasadnia jego wyniosłe maniery – Bronisław Geremek z pewnością czytał klasyków tradycjonalizmu – Josepha de Maistre’a, François-René de Chateaubrianda, Louisa de Bonalda – i wie, czym kończy się uległość wobec postulatów zrewoltowanej tłuszczy. Dlatego należy się tylko cieszyć, że w kontrrewolucyjnym zapale europosła z Polski wspierają w Parlamencie Europejskim oprócz chadeków środowiska lewicowe (socliberałowie, socjaldemokraci, komuniści, Zieloni). Stwierdzając, że wobec prawa są wśród obywateli równi i równiejsi, definitywnie odcinają się od dziedzictwa Wielkiej Rewolucji Francuskiej. I niech tak już pozostanie.
Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka