Filip Memches Filip Memches
101
BLOG

Deprawacja groźniejsza niż przemoc

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 16

Żyjemy w epoce dyktatury wrażliwościowców. Zło reżimów politycznych sprowadza się do tego, czy stosują one przemoc czy nie, czy prześladują opozycjonistów czy nie. Tymczasem problem jest znacznie głębszy.

Kilka dni temu na TV Puls oglądałem program Jerzego Zalewskiego "Pod prąd" z udziałem ks. Stanisława Małkowskiego. Jestem ks. Małkowskiemu bardzo wdzięczny za uporządkowanie pewnych kwestii. Duszpasterz "Solidarności" zwrócił uwagę, że przymus stosowany przez system komunistyczny był jedynie narzędziem, a nie celem. Celem bowiem było zrealizowanie utopii.

No właśnie. Utopijna ideologia bankrutowała, a przymus wciąż pozostawał w użyciu - taką konkluzję nasuwa wypowiedź ks. Małkowskiego. I dzisiaj, ulegając wrażliwościowemu dyskursowi, my wszyscy, którzy "brzydzimy się przemocą", chcemy rozliczać jedynie zabójstwa, tortury, wszelkie formy nękania. Problem deprawacji, tego wszystkiego, co robili programiści społeczeństwa (ideolodzy, filozofowie, wychowawcy) - to gdzieś niknie. A przecież postawy postpeerelowskiego sobkostwa, cynizmu wobec wszelkich wartości, wypaczonej wiedzy historycznej, myślenie w kategoriach "Nie ważna przeszłość, liczy się przyszłość", "Po pierwsze gospodarka" zawdzięczamy pracy owych programistów, którzy przez dziesiątki lat obrzydzali m.in. endecję, Inkwizycję i wyprawy krzyżowe.

Przypomina mi się, gdy kilka lat temu słuchałem w Radiu Józef audycji ks. Piotra Pawlukiewicza "Katechizm poręczny". Padło nam pytanie o przemoc wobec zwierząt i o to, jak chrześcijanin ma się wobec niej ustosunkować. Nie pamiętam całości wywodu ks. Pawlukiewicza, ale w mojej pamięci utkwił pewien wątek. Otóż w naszych czasach za kwintesencję zła uważamy cierpienie. Dlatego za cel stawiamy sobie niedopuszczanie do tego, żeby ktokolwiek cierpiał. Tymczasem w wiekach przeszłych, kiedy nauczanie Kościoła było znacznie silniej obecne w mentalności społecznej, za kwintesencję zła uchodził grzech. Celem więc nie było unikanie cierpienia, lecz dążenie do zbawienia (poprzez krzyż). Unikanie cierpienia to oczywiście naturalny ludzki odruch, ale człowiek jest powołany do czegoś znacznie więcej.

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (Mt 10,28)

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka