Czy zauważyliście Państwo nową fryzurę Palikota? Czy poseł od wibratora i świńskiego ryja aby nie przypomina w niej kogoś?
Tak, wyłania się chyba podobieństwo do Geerta Wildersa. Holenderskiego polityka znanego przede wszystkim z głoszenia skrajnie antyimigracyjnych haseł – haseł odbieranych jako ksenofobiczne. Może owo podobieństwo fizyczne zwiastuje coś więcej – jakiś kolejny zwrot w działalności Palikota. Szczególnie że posła z Lublina popiera Magdalena Środa, która, jeśli dobrze sobie przypominam, dość pogardliwie wyrażała się na początku lat 90. nie tylko o ludziach Kościoła katolickiego, ale i o żebrzących na ulicach polskich miast Cyganach z Rumunii (warto poszperać w archiwach TVP, żeby to dokładnie sprawdzić).
W poniedziałek brałem udział w pewnej dyskusji, w trakcie której jeden z jej uczestników powiedział, iż Palikot prawdopodobnie odgrywa podobną rolę na scenie politycznej, co w czasach rządów SLD (lata 2001-05) Lepper. I jednemu i drugiemu wszystko uchodzi/uchodziło płazem. Mamy więc do czynienia z kolejnym populistą koncesjonowanym przez obóz władzy. Jego zadaniem jest zagospodarować ten sam elektorat, co niegdyś zagospodarowywała Samoobrona – nieuformowaną klasę średnią, bezideowych drobnych przedsiębiorców, mających dość wysokich podatków i ciężaru państwowej biurokracji, demonstrujących cyniczny stosunek do wszelkiego dobra wspólnego, w swoim myśleniu o polityce nie przekraczających drzwi własnego domu.
To właśnie zbliża Leppera/Palikota do Wildersa. Wbrew wyniosłym, z pozoru antypopulistycznym, wystąpieniom Kazimierza Kutza i innych post-UW-olskich gerontokratów, którzy wobec historycznej klęski własnej formacji postanowili wysługiwać się pospólstwu.
A zatem, Populiści wszystkich krajów, łączcie się!
Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka