Filip Memches Filip Memches
116
BLOG

Zmierzch ideologii "antyrasizmu"?

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 7

Na początku lat 90., wraz z krachem realnego socjalizmu i rozpadem bloku wschodniego, zaczęliśmy być straszeni przez światowy mainstream polityczny nowymi zagrożeniami. Wśród nich szczególnie wymieniane były: nacjonalizm, ksenofobia, antysemityzm, rasizm. Narody doświadczone przez komunizm zmuszone zostały nagle do konfrontowania się ze swoją przeszłością obejmującą okres międzywojenny i II wojnę światową – do rozliczenia się ze swoich grzechów chociażby wobec społeczności żydowskiej. 

Z kolei, gdzieś daleko, na krańcu półkuli południowej, dochodziło do wielkiego przełomu – w RPA kończył się apartheid, a władzę przejmowała czarna ludność zrzeszona w Afrykańskim Kongresie Narodowym. W Europie tę zmianę traktowano jako analogiczną do „obalenia komunizmu”, tylko jakoś pomijano fakt, iż partia Nelsona Mandeli to socjalistyczne ugrupowanie popierane przez Moskwę.
 
Ideologia „antyrasizmu” (zjawisko interesująco scharakteryzowane przez Alaina Finkielkrauta) wszędzie święciła wówczas wielkie triumfy. Karierę robił termin „koniec historii”, który można było – bardziej w duchu Alexandre'a Kojeve'a niż Francisa Fukuyamy – interpretować też jako kres wszelkich narodowościowych i rasowych partykularyzmów, zwiastujący narodziny zjednoczonej, kochającej się ludzkości.
 
Stało się jednak inaczej. I co dziś widzimy? Partykularyzmy są nieśmiertelne. Mogą się jedynie lepiej lub gorzej kamuflować. Prezydent Izraela, Szimon Peres, nie jest już w stanie ukryć nacjonalistycznego stosunku swojego państwa do największych koszmarów XX wieku. Jego poparcie dla polityki historycznej Kremla, a więc do traktowania Związku Sowieckiego nie jako agresora, ale wyzwoliciela, mówi wszystko. W przeprowadzonej przeze mnie rozmowie z rosyjskim filozofem Aleksandrem Duginem, ten ideolog neoeurazjanizmu przedstawia całą sprawę bez owijania w bawełnę: Dla Rosjan, podobnie jak dla Żydów, utożsamianie komunizmu z faszyzmem to po prostu potwarz. [...]Ponadto zrównywanie komunizmu z faszyzmem uderza w tych Żydów, którzy związali się z komunizmem, aby stawić czoło faszyzmowi. To było zjawisko masowe(„Europa” - Magazyn Idei „Newsweeka”, nr 1).
 
Z kolei w przypadku RPA, do opinii międzynarodowej, coraz bardziej dociera to, że rasizm niejedno ma imię. Znakomitym tego przykładem jest przyznanie przez Kanadę statusu uchodźcy Afrykanerowi, który padł ofiarą rasistowskich ataków ze strony czarnych. Jak można się było spodziewać, władze RPA uznały decyzję władz kanadyjskich za „rasistowską”.
 
Możemy więc obserwować kompromitację ideologii „antyrasizmu”. Miała ona służyć jednym grupom narodowościowym i rasowym do pogrążania innych, a nie zwalczaniu realnego rasizmu, którego przejawy można spotkać wśród wszystkich. Równouprawnienia w pałowaniu „antyrasizmem” nie było, o czym mogli się nieraz przekonać Polacy. Teraz już wszystko widać gołym okiem, a mainstream może już tylko udawać ślepotę. Ciekawe w jakim kierunku to wszystko pójdzie...

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka