Filip Memches Filip Memches
62
BLOG

Czy Rosja powinna iść drogą Niemiec?

Filip Memches Filip Memches Polityka Obserwuj notkę 9

Andriej Iłłarionow był w latach 2000-05 doradcą ekonomicznym prezydenta Rosji Władimira Putina. Obecnie jest liberalnym opozycjonistą, wspierającym pozaparlamentarnych kontestatorów obozu władzy. W najnowszej Europie rozmawiam z nim m.in. o ponadczasowym rdzeniu rosyjskiej polityki. Iłłarionow w krytyce putinowskiego porządku ma odwagę iść bardzo daleko. Pozostają tylko pewne kluczowe pytania. Czy taka krytyka może odnieść polityczny skutek, sensowny i korzystny zarówno dla Rosjan, jak i dla ich sąsiadów? Czy Rosja powinna pójść drogą niemieckiego "przezwyciężania przeszłości"?

 
Oto fragmenty rozmowy:
 
[...] albo Rosja cofa się w hybrydalną, carsko-komunistyczną przeszłość, albo wypracowuje jakiś własny specyficzny model nowoczesnego autorytaryzmu, sprawiający jedynie wrażenie powrotu do przeszłości.
- Istotą tego modelu jest symbioza "siłowików", ludzi trenowanych i wychowanych przez państwo do używania przemocy wobec obywateli z jawnymi bandytami, którzy również odruchowo używają przemocy wobec obywateli, tyle że bez legitymacji państwa. Doszło do spotkania "siłowików" działających w ramach prawa z "siłowikami" stojącymi poza prawem. Mamy więc u władzy grupę ludzi, których łączy stosowanie przemocy do osiągania celów politycznych i ekonomicznych. Dla nazwania tego zjawiska trzeba posłużyć się trudnym do przetłumaczenia na inne języki słowem "bezpredieł". To nie jest zwykła anarchia czy pospolity bandytyzm. To coś więcej: bezprawie polegające na tym, że jednych obowiązuje prawo, a innych nie. W społeczeństwach feudalnych rozmaite warstwy społeczne miały różne prawa, ale każdy człowiek wiedział, co mu wolno, a czego nie. W dzisiejszym społeczeństwie rosyjskim nikt tego nie wie. Zakres praw określa wojna wszystkich ze wszystkimi. Ktoś, kto dzisiaj jest oligarchą, jutro może być już więźniem lub emigrantem pozbawionym swojej własności.
 
[...]
 
Kiedy mówi pan o nieprzetłumaczalnym słowie "bezpredieł" [...] przychodzi mi na myśl tradycyjna niemożność zrozumienia przez ludzi Zachodu ponadczasowego rdzenia rosyjskiej polityki. Może rządy "siłowików" to w istocie nieprzezwyciężalne dziedzictwo opryczniny? Może Rosja nigdy nie stanie się demokratycznym krajem na modłę zachodnią? Aleksander Kiereński tego nie pojmował i został w roku 1917 obalony. Z kolei Borys Jelcyn być może to pojął i dlatego w roku 1999 płynnie przekazał władzę autorytarnemu następcy.
- W dziejach każdego kraju można znaleźć mroczne karty. Znamy przypadki przodujących pod względem demokracji krajów o kwitnącej kulturze, które nagle cofały się do najciemniejszych etapów historii ludzkości. Weźmy Niemcy, kraj będący dla Polaków dziś i w przeszłości wzorem nowoczesnego rozwoju. Tymczasem w latach 30. XX wieku w Niemczech przy przyzwoitym wzroście gospodarczym nastąpiła potworna degradacja instytucji politycznych i społecznych. Pod pewnymi względami obecny przypadek Rosji przypomina tamtą sytuację. Na razie szczęśliwie nie doszliśmy do takiego etapu, do jakiego Niemcy doszli w roku 1939, ale jesteśmy być może na etapie roku 1938, czyli konferencji w Monachium. Świadczy to o jednym: w obu potężnych krajach europejskich - w Niemczech w latach 30., a w Rosji teraz - można zauważyć obecność elementów archaiczności i narzuconych z zewnątrz elementów nowoczesności. Te elementy nieustannie się ze sobą ścierają. Zadaniem narodu rosyjskiego jest zahamowanie politycznej degradacji własnego kraju.

 
Tyle że w wielu rosyjskich środowiskach opiniotwórczych może to uchodzić za narzucanie społeczeństwu niezgodnych z historyczno-kulturowymi uwarunkowaniami rozwiązań z importu. Pan jako prozachodni liberał bywa oskarżany o służenie wrogom Rosji. Z tego może płynąć wniosek, że pańskie postulaty napotkają na opór nie tylko kremlowskiej elity, ale i społeczeństwa, którego większość może i nie popiera z entuzjazmem obecnego obozu władzy, ale alternatywy dla niego na razie nie dostrzega.
- Jak pan widzi, dyskusje między słowianofilami a zapadnikami znajdują swoją kontynuację także w dzisiejszej polityce rosyjskiej. Istota sporu się nie zmienia, pojawiają się tylko jego nowi uczestnicy, nowe argumenty i kontrargumenty. W roku 1945 w Niemczech doszło do gwałtownej westernizacji - narzucenia zachodniego modelu państwa, gospodarki i społeczeństwa. Przypomnijmy, że to narzucenie dokonało się za pośrednictwem zbrojnych działań państw okupacyjnych. Mam nadzieję, że takie mechanizmy nie okażą się konieczne w przypadku Rosji. Tym niemniej historia świata skłania nas do brania pod uwagę rozmaitych wariantów przebiegu westernizacji.
 

Publicysta magazynu tygodnik.tvp.pl. Poza tym mąż i ojciec, mol internetowy, autsajder, introwertyk.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka