Za nami połowa Mistrzostw Świata w lekkoatletyce Berlinie. A więc przyszedł czas na pierwsze podsumowanie tych mistrzostw. Reprezentacja Polski jechała tam z celem poprawienia wyniku sprzed dwóch lat z Osaki. Wtedy mistrzostwa zakończyły się dla nas 3 brązowymi medalami. Wynik ten nie był satysfakcjonujący, ale nie można powiedzieć że to klęska. W tym okresie doszło do zmiany prezesa PZLA. Irenę Szewińską zastąpił Jerzy Skucha. Zmiana ta można powiedzieć że była bardzo skuteczna. Rok temu podczas IO w Pekinie, zdobyliśmy złoty medal w pchnięciu kulą Tomasz Majewskiego oraz srebrny medal w rzucie dyskiem Piotra Małachowskiego. Fakt medali tylko dwa, ale za to dużo cenniejsze niż te z Osaki.
Na trwających mistrzostwach świata w Berlinie, najwięksi optymiści stawiali na sześć medali. Szef wyszkolenia PZLA obstawiał około trzech lub czterech medali. Po połowie imprezy mamy już pięć medali! A to z pewnością nie wszystko, ponieważ mamy szansę na przynajmniej dwa kolejne. A więc na koniec siedem sztuk, przecież to więcej niż obstawiali najwięksi optymiści. Pokazuję to że w polskiej lekkoatletyce w ciągu dwóch lat doszło do niesamowitego progresu. Wynik w połowie mistrzostw, pięć medali a najprawdopodobniej sześć, ponieważ trwają zawody rzutu dyskiem mężczyzn, gdzie prowadzi Piotr Małachowski i wszystko wskazuję na to że będzie kolejny medal, w dodatku chyba ten najcenniejszy, a taki wynik po połowie mistrzostw świata to wyczyn nieprawdopodobny. Warto to docenić bo polski sport nie stoi na najwyższym poziomie, a lekkoatleci w tym roku zasłużyli na słowa pochwały.
Mistrzostwa rozpoczęły się od srebrnego medalu Tomasza Majewskiego, wynik ten jest niestety niedosytem bo Majewski po zdobyciu złota w Pekinie był głównym faworytem do złota w Berlinie. Zdobył srebro, ale warto dodać że konkurs stał na wyższym poziomie niż w Pekinie. W niedzielę mieliśmy wielką niespodziankę Kamila Chudzik zdobyła w siedmioboju brązowy medal. Wynik ten jest wielkim sukcesem ponieważ o Kamili przed mistrzostwami słyszało tylko kilkanaście osób w Polsce. Brązowy medal to wielki progres ponieważ w Osace Kamila Chudzik była 22, a w Pekinie 15. Ciekawe co będzie dalej? Poniedziałek to wielki dzień polskich lekkoatletów po srebrnym medalu Szymona Ziółkowskiego w rzucie młotem, który nie był zaliczany do głównych faworytów, jednak pokazał niezwykły charakter i powrócił po kilku słabszych sezonach do najwyższej formy. Jednak to co stało się w skoku o tyczce kobiet przeszło wszystkie najwyższe oczekiwania. Anna Rogowska i Monika Pyrek zdobyły złoty i srebrny medal mistrzostw świata. Sukces smakuje niebywale ponieważ Polki pokonały Jelenę Isinbayewą, maszynę do wygrywania w tej konkurencji. Jelena strąciła wszystkie trzy próby i zakończyła mistrzostwa bez medalu. To chyba największa sensacja Mistrzostw Świata w Berlinie. Po piątej próbie Piotr Małachowski, prowadzi w konkursie rzutu dyskiem z wynikiem 69,15, poprawił rekord Polski. Wszystko wskazuję że zostanie mistrzem świata, ale to jest sport, a więc nie można przedwcześnie się cieszyć. Z pewnością wielką faworytką do medalu, najprawdopodobniej złotego jest Anita Włodarczyk w rzucie młotem kobiet. Anita w tym roku pobiła rekord Polski, śp Kamili Skolimowskiej. Wynik Anity jest niesamowity 77,20!!! Rezultat ten jest tylko o 60cm gorszy od rekordu świata. Oprócz Anity Włodarczyk, szansę na medal mogą mieć Artur Noga w 110 ppł oraz Anna Jesień w 400m ppł, być może o medal powalczy również jakaś polska sztafeta, choć trudno będzie na to liczyć.
A więc śmiało można powiedzieć że Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce w Berlinie w 2009 roku, dla naszej reprezentacji zakończyły się wielkim sukcesem. Z pewnością dużo większym niż każdy przypuszczał. Za to polskim lekkoatletą należą się słowa największego podziękowania.
PS. Piotr Małachowski został ostatecznie wicemistrzem świata, jednak w ostatniej próbie po genialnym rzucie 69,43 reprezentanta Niemiec Robert Harting wyprzedził Polaka. Szkoda bo Małachowski stracił złoto w ostatnim rzucie, ale na tym polega piękno sportu. Wszystko jest możliwe do samego końca.
PS. Anna Jesień jednak nie zakwalfikowała się do finału biegu 400 m ppł, za pomyłkę przepraszam.
Inne tematy w dziale Sport