Stało się! Bp. Pieronek dzięki swoim ostatnim wywiadom, dołączył z hukiem i splendorem do zaszczytnego grona polskich celebrytów. Swoją drogą to ciekawe, wystarczy publicznie „zjechać” Kaczyńskiego i z dnia na dzień człowiek staje się medialną gwiazdą. Jednym z przykładów jest też, tutaj Zbigniew Hołdys, który stwierdzeniem "Jarosław Kaczyński to ch..” potwierdził swój status celebryty. A to tylko wierzchołek góry lodowej, „gwiazd”, które wykreowały się na Kaczyńskim. ( Do tego szacownego grona, włączam też, naszą salonową, powszechnie znaną i "lubianą" blogerkę Renatę-RKK ).Co by było gdyby prezesa nagle zabrakło? Kogo wtedy można byłoby znieważac? To straszna, apokaliptyczna wizja, lepiej do niej wracajmy.
Wracając do bp. Pieronka, już widzę te kolejki stacji, z których każda będzie błagała o wywiad. Wyobraźmy sobie Kubę Wojewódzkiego z Pieronkiem sypiących dowcipami o kaczorach, albo „poważne” rozważania u Tomasza Lisa o faszyzmie Kaczyńskiego. Do tego wywiady w „Polityce”, „Wproście”, „Newsweeku”, a może nawet u skruszonego celebryty, Mellera. Ale bez przesady, biskupowi w „Playboyu” ,to juz chyba nie wypada.Prawda?
Nam pozostaje tylko bez zazdrości, pogratulować i życzyć szczęścia w medialnej karierze, która zapowiada się naprawdę imponująco. Może wkrótce, bp. Pieronek zasiądzie w loży "autorytetów", obok Wajdy i Michnika.
Inne tematy w dziale Polityka
