Nareszcie reżyser Andrzej Wajda otrzymał order Orła Białego od prezydenta Komorowskiego. Jedynym zaskoczeniem jest to, że stało się to tak późno. Przecież znany filmowiec wspierał z całą mocą swego przyjaciela ,prezydenta w kampanii wyborczej. W imię zwycięstwa, był gotowy rozpętać nową wojnę domową, aby zniszczyć wszystkich ”kaczystów”. Wszak to Jarosław Kaczyński według Wajdy stanowi największe zagrożenie dla demokracji, dlatego „artysta” nie wahał się w okresie żałoby po swoim bracie zaciekle go atakować. Co za wrażliwość artystyczna, prawda? Kolejnym „wielkim czynem” reżysera, był dramatyczny, protest przeciwko pochowaniu śp. Lech Kaczyńskiego na Wawelu. Jak widać A. Wajda ze zmarłymi nigdy za bardzo się nie liczył, a tragicznie zmarłemu prezydentowi nie „odpuścił” nawet po śmierci. Znając mentalność Polaków, za wszelką ceną nie chciał dopuścić, aby uznali Lecha Kaczyńskiego męczennikiem sprawy narodowej. Szczególnie nobilitacja, jaką jest spoczywanie w krypcie królów, tak rozsierdziła „artystę”. Dlatego uznał, że musi złamać żałobę i czym prędzej przystąpić do działania. Ale Lech Kaczyński wygrał tym razem nawet po śmierci i stał się dla milionów Polaków prawdziwym symbolem.
Reasumując , naturalne jest , że za tak „ wybitne zasługi” A. Wajda wreszcie otrzymał odznaczenie. Ale mnie osobiście nikt i nic nie zmusi do obejrzenia jakiegokolwiek filmu tego reżysera.
Komentarze
Pokaż komentarze