Przyzwyczaili nas, że jako naród powinniśmy się wstydzić, wstydzić praktycznie za wszystko! Szczególnie wytykają nam naszą zaściankowość, podobno mentalnie nie jesteśmy otwarci, nie rozumiemy światłego zachodniego śwata! No cóż, mam odmienne zdanie, ba nawet sądzę, że już niedługo, kiedy stłamszony lewacką ideologią, tęczowym terrorem, lud Europy i pożal się Boże bidenowskiej Ameryki powie dość, Polska będzie wzorem i sztandarem dla "buntownikow"!
Hm, pożyjemy zobaczymy. Jednak dzisiaj o sprawie, która od lat mnie boli, która autentycznie przynosi wstyd naszej Ojczyźnie! Poziom nauki i szkolnictwa wyższego.
Miesięcznik specjalistyczny Perspektywy, rok w rok raportuje rankingiem o stanie naszej edukacji wyższej, wskazując wg określonych kryteriów, najlepsze uczelnie w naszym kraju.
Oto zestawienie tegoroczne, czyli ranking uczelni wyższych AD 2021
https://2021.ranking.perspektywy.pl/
Nie zagłębiając się w szczegóły, miejsca medalowe wśród uczelni akademickich, czyli takich, które mają prawa doktoryzowania.
https://2021.ranking.perspektywy.pl/ranking/ranking-uczelni-akademickich
- Uniwersytet Jagielloński w Krakowie 100 pkt.
- Uniwersytet Warszawski 99,2 pkt.
- Politechnika Warszawska 83, 5 pkt.
W naszym krajowym "konkursie piękności akademickiej", pierwszą z niepaństwowych uczelni jest Akademia Leona Koźmińskiego z Warszawy, zajmująca dobrą 13 pozycje.
Dobrze, świetnie, na podjum wciąż ci sami czempioni, czasem oczko wyżej, innym razem stopień niżej.
Rankingi, porównania, zestawienia, kryteria dość czytelne i zrozumiałe dla wszystkich, dobre zawody uniwersyteckie w drodze do naukowej i edukacyjnej doskonałości, tak jest na całym świecie, to napędza rozwój.
Porównajmy się zatem ze światem, spójrzmy jak wyglądają nasi czempioni, w zestawieniach międzynarodowch?
Lista Szanghaiska, (Academic Ranking of World Universities - ARWU) prestiżowy ranking najlepszych uniwersytetów na świecie.
http://perspektywy.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=13:swiatowy-ranking-uniwersytetow&Itemid=119
- Uniwersytet Harvarda.
- Uniwersytet Stanforda.
- Massachusetts Institute of Technology.
Trzy amerykańskie uczelnie, Harvard po raz dziesiąty na pierwszym miejscu!
Europejskie uniwersytety, to Cambidge jako piąty i Oxford dziesiąty.
Kryteria, kryteria, kryteria, jak można powalczyć o podium, proszę poczytać.
W Liście Szanghajskiej, którą przygotowuje Uniwersytet Jiao Tong w Szanghaju, najbardziej liczą się międzynarodowe sukcesy naukowe. Pod uwagę bierze się liczbę absolwentów czy pracowników, którzy otrzymali Nagrodę Nobla lub Medal Fieldsa, liczbę najczęściej cytowanych naukowców, liczbę publikacji w czasopismach "Nature" czy "Science", liczbę publikacji wymienionych w wybranych indeksach cytowań (Science Citation Index - Expanded oraz Social Sciences Citation Index). W zestawieniu uwzględnia się wielkość osiągnięć w stosunku do wielkości uczelni. W rankingu branych jest pod uwagę ponad 1000 uczelni, spośród których na liście pojawia się 500.
Jak w tych zawodach plasują się nasi najlepsi krajowi mocarze?
Na liście 500 najlepszych uczelni wyższych świata dwa polskie uniwersytety - Uniwersytet Warszawski oraz Uniwersytet Jagielloński znalazły się w przedziale pomiędzy 301. a 400. miejscem (w zestawieniu nie są podawane dokładne pozycje w takich zakresach). W tym przedziale miejsc utrzymują się od początku istnienia rankingu, tylko w 2003 r. UJ znalazł się niżej - w 5. setce. Na 100 możliwych do zdobycia punktów Uniwersytet Jagielloński dostał w tym roku 10,8, Warszawski - 16,3. Nasze uczelnie sąsiadują w szanghajskim zestawieniu z takimi szkołami jak Uniwersytet w Kansas, Politechnika w Montanie (USA) czy Uniwersytet w Bath (Wielka Brytania). Polskie uczelnie najsłabiej wypadają pod względem finansów, m.in. w wysokości budżetu na jednego studenta.
Tak wyglądamy, tak jest. Pozostaje pytanie jak w tym zestawieniu plasują się inne europejskie(nie anglosaskie) uniwersytety? Nie sprawdzam, zapewne jest kilka(kilkanaści) które nas wyprzedzają.
Jednak nie o tym, ale niezaprzeczalnej wyższości, amerykańsko - brytyjskiego modelu akademickiego! Proszę poczytać i porównać z naszą kontynentalną rzeczywistością!
http://percipipolonia.blogspot.com/2008/05/zdzislaw-m.html
Występująca w ASSW struktura organizacji procesu kształcenia, zdobywania kwalifikacji, stopni, itp, oraz kariery akademickiej w powiązaniu z systemem zatrudniania na wszystkie stanowiska akdademickie, przy występujących różnicach pomiędzy uniwersytetami publicznymi i prywatnymi, gdzie zachowano wiele tradycyjnych stopni i stanowisk, jest zasadniczo bardzo podobna, ujednolicona i pewne ich elementy dają sie porównać lub ocenić. Jakkowiek, występująca tu struktura kapitalu ludzkiego, jego tworzenie i przepływ są diametralnie odmienne od tych elementów, jakie spotyka się w wielu państwach europejskich, włączając w tym Polske, w paru istotnych elementach, które wpływają na jakość kształcenia, badań naukowych, efektywność współpracy naukowej, kontaktu z przemysłem oraz na stopnień atrakcyjności kariery akademickiej. Funkcjonujący tu interaktywno-mobilny model kariery akademickiej stymuluje szybsze osiąganie samodzielności naukowej, łatwiejsze tworzenie fundamentalnej grupy naukowo-badawczej na uniwersytecie, stymuluje rozwój, ułatwia zdobywanie finansowania z różnych źródel, promuje współprace wewnątrz i na zewnątrz uniwesytetu w stałym, prawie codziennym, kontakcie ze studentami z różnych szczebli drabinki zdobywania kwalifikacji zawodowych, nie tylko na wykładzie lecz także w laboratorium, łącznie z młodymi naukowcami, przybywajacym z różnych krajów, jako stypendysci lub tzw. post-docy. Występują tu powszechnie stosowane tytuly zawodowe, jak licencjat (bachelor, BS), magister (master, MS) oraz stopnień doktorski (Ph.D.), co jest takie same jak w ustaleniach Strategii Bolonskiej [35] dla EU, lecz nie występuje tu wogóle dalszy stopień naukowy, zwany ‘habilitacją’ (dr hab.) oraz najwyższy tytuł naukowy profesora, nadawany przez państwo.
Tak, tak, u nas na kontynencie, kariera naukowa, to tytuł zawodowy magistra, pierwszy stopień naukowy, czyli doktorat, następnie habilitacja i tytuł naukowy profesora. Lata pracy naukowej i dydaktycznej, ścieżka kariery, dla niektórych droga przez męką, bo usiana przeciwnościami uczelnianych układów i układzików, koterii, zależności, bardzo często zwyczajnych ludzkich zazdrości i zawiści, szczególnie dla zdolnych i bystrzejszych!
Ukoronowaniem kariery naukowo - dydaktycznej jest tytuł profesora zwyczajnego! Po uroczystości belwederskiej i uzwyczajnieniu, Profesor to święta krowa, która już nic nie musi! Utrata przywilejów, stanowiska, fruktów "z tytułu tytułu" prawie nie wchodzi w grę! Można żyć spokojnie odcinając kupony swej "belwederskości"! Nie twierdzę, że większość profesorów, to osoby bez ambicji zawodowych, którzy po osiągnięciu szczytu, zatrzymują się w rozwoju! Jednak, takie ryzyko w przypadku niektórych istnieje! Przykładów wokół multum, wystarczy się rozejrzeć!
Tak jest na Kontynencie, a w Ameryce? Profesor, to tytuł uczelniany, nie dany raz na zawsze! Doktorat, jest ostatnim stopniem formalnej kariery naukowej! Dalej, to już tylko ciężka praca naukowo - dydaktyczna! Kontrakt profesorski na rok, lat kilka, a jak doktorze przez lata będziesz przynosił efekty, prestiż, forsę z badań, nagrody, może nawet Nobla, to u schyłku swej aktywności zawodowej masz szanse na dożywotnie stanowisko profesorskie! Prawda, że stymulujące? Oto dlaczego na Liście Szanghajskiej dominuje "Ameryka"!
Wywód przydługi, ale mam nadzieję czytelny. Jakie wnioski dla nas i naszego krajowego rankingu? Powiem krótko, szans na zreformowanie stytemu edukacji akademickiej ŻADNYCH nie widzę! Opór środowiska będzie wielki, a profesorowie to grupa zawodowa, która ma najwięcej do powiedzenia w każdej konfiguracji politycznej!
Skromna rada, dla odważnch! Spróbować wpuścić na nasz rynek filie uczelni amerykańskich, omijając nie możliwą "do ruszenia" ustawę o szkolnictwie wyższym. Coś na zasadzie, nie koncesjonowanej działalności akademickiej. Jeśli okaże się, że absolwent "amerykański" będzie bardziej poszukiwany na rynku pracy, a efekty naukowe działalności "dzikiej uczelni" będzą przekładać się na możliwe do szybkiego wdrożenia innowacje, to jest szansa na przełom. Innej drogi nie widzę! Hm, mocno szlone, ale coś z tym zrobić trzeba!
PS. Powie ktoś, trzeba było zreformować edukację akademicką, ba całą sferę nauki trzydzieści lat temu. Oczywista mrzonka! W procesie "reformowania" kraju najwięcej do powiedzenia mieli "profesorowie" i tak jak w przypadku "kasty" ani piędzi ziemi oddać nie zamierzali i nie zamierzają! Niestety wyrywać trza!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo