Nowy wspaniały świat
W latach osiemdziesiątych społeczeństwo, poddawane represji zdychającej komuny, zaczytywało się w książce Orwella „Rok 1984”. Byliśmy pod wrażeniem tego, że jakiś Anglik czterdzieści lat wcześniej przewidział społeczeństwo w stanie totalnej inwigilacji. Wydawało się nam, że nasza Polska tamtych lat, to właśnie kraj orwellowski, kraj w którym Wielki Brat kontroluje nasz każdy krok, każde słowo, każdą myśl niemalże. Wydawało się nam, że Orwell trafnie przewidział przyszłość, która była naszą teraźniejszością tamtego czasu.
Dzisiaj widać wyraźnie, jak bardzo się myliliśmy. I to nie dlatego, że technika inwigilacji przez ostatnie ćwierćwiecze wręcz eksplodowała rozwojem urządzeń i metod, których nijak nie można porównać do siermiężnych podsłuchów stanu wojennego, nie dlatego też, że Orwell tak naprawdę przewidział przyszłość dopiero teraz nadchodzącą, gdzie do codziennej, elektronicznej kontroli ludzi dochodzi kształtowanie ich umysłów na „obraz i podobieństwo”. Myliliśmy się dlatego, że na naszych oczach spełnia się wizja innego wizjonera, Aldousa Huxleya, który w roku 1931 napisał książkę o wiele trafniej przewidującą wygląd społeczeństwa, w którym przyszło nam żyć i jego wizję na lata następne.
Prawie 80 lat temu, kiedy nic nie wiedziano o zasadach dziedziczenia, nie znano struktury DNA i całego mechanizmu genowego, Aldous Huxley napisał proroczą książkę zatytułowaną „Nowy wspaniały świat”, której podstawową tezą jest kształtowanie ludzi, już na etapie embrionów, w osobniki najbardziej przydatne społeczeństwu przyszłości.
Społeczeństwo to jest społeczeństwem najbardziej sprawiedliwym, takim jak je kiedyś ukształtował Stwórca, czyli społeczeństwem kastowym. Tyle tylko, że w wizji Huxleya Stwórcę zastępują ludzie, tworząc tegoż kastowego społeczeństwa karykaturę. To oni na etapie produkcji dzieci określają, które embriony będą należeć do dwóch górnych kast, czyli alfa i beta, by je potem nadal inkubować bez ingerencji w rozwój, oni także na tym samym etapie określają, które embriony staną się członkami kast niższych, odpowiednio gamma, delta i epsilon, poddając je pączkowaniu, czyli zwielokrotnianiu celem tworzenia identycznych zespołów ludzkich, wykonujących identyczne prace.
Drugim, równie istotnym jak formowanie embrionów, czynnikiem kształtującym społeczeństwo przyszłości – przepraszam, społeczeństwo Huxleya – jest intensywna indoktrynacja dzieci i dorosłych, znana przez nas jako „pranie mózgów”. Dotyczy to szczególnie kast niższych, które przez totalną indoktrynację na etapie dziecięco – młodzieńczym, nabierają przekonania, że np. czyszczenie ubikacji jest tym o czym zawsze marzyły i co czyni ich szczęśliwymi.
No i trzeci czynnik, pozwalający utrzymać społeczeństwo w stanie stabilnym. To pigułki szczęścia, przez nas nazywane psychotropami i seks każdego z każdym, seks uczony od dziecięctwa.
Do tego dochodzi wiara w Pana Naszego Forda (ma to niewiele wspólnego z samochodem, w końcu ludziom można zaszczepić wiarę we wszystko, gdy odbiera się im Boga), także wzmacniana pigułkami szczęścia, a na koniec, po wypracowaniu dla społeczeństwa swoich sześćdziesięciu lat, ułatwienie poszczególnym osobnikom społeczności odejście do Pana Naszego Forda ze świadomością, iż doczesne ich członki zostaną przerobione ku pożytkowi tegoż społeczeństwa, na rzecz którego się pracowało całe życie, na różne, przydatne społeczeństwu produkty.
A w cieniu gabinetów istnieje Ktoś, kogo te zasady nie dotyczą i kto z pogardą patrzy na ten cały motłoch, będąc jednocześnie przekonanym, że tak musi być dla dobra społeczeństwa.
I nie wiem, czy nie będzie on - ten Ktoś - miał racji, jeśli do takiego społeczeństwa dopuścimy.
Przeczytajcie tę książkę, jest porażająco prawdziwa i tragiczna, czego zapewne nie oddałem w tych paru zdaniach. Z niepokojem patrzę na to, co się wyrabia dzisiaj z genetyką, z propagandą, z urabianiem masowej świadomości, z seksem, z wychowaniem dzieci, bym nie był, po przeczytaniu tej książki, przerażony.
Chwała niech będzie Huxleyowi. Jak mógł tak trafnie przewidzieć to, co będzie za lat sto? A może to nie on przewidział?
PS. Jeśli ktoś jeszcze nie stracił cierpliwości, to pozwolę sobie zachęcić go do przeczytania takiego dziwnego utworu. Jest to ni wiersz, ni proza, nie jest to ani streszczenie książki , ani nowa samoistna wartość. Pozwoliłem sobie bowiem skompilować utwór, złożony wyłącznie z cytatów z "Nowego wspaniałego świata" Aldousa Huxleya (lekko tylko przetworzonych – np. zmiana przypadku, osoby czasownika itp - do potrzeb struktury utworu) . Śródtytuły są moje. Może was nie zanudzę, choć zajmuje on kilka stron druku. A jeśli dodatkowo zachęcę do przeczytania tej wspaniałej książki, to będzie mój sukces. Utwór ten zamieszczę w następnym moim wpisie blogowym.
Inne tematy w dziale Technologie