Szanowni Czytelnicy,
- podobnie jak zapewne wielu z was z przykrością, odczytałem relacje blogerki - p. Leonardy Bukowskiej z uroczystości odsłonięcia w Warszawie smoleńskiego pomnika. Tym którzy nie czytali, notkę/relacje gorąco polecam. Uprzedzam jednak, że jest to smutna i wręcz Szokująca relacja!
Zamieszczone pod notką komentarze, jedynie uzupełniają i wypełniają niechlubny obraz tego zdarzenia/wydarzenia. Jak można inaczej określić tak absurdalnie niefortunną sytuacje, jak nie jedynie słowami "wstyd i żenada"- zaprawdę nie wiem. Prawdopodobnie jedynie dołożeniem słowa BARIERY - najtrafniej określającego i niejako definiującego omawianą HUCPĘ.
Jako członek tzw. "rodzin smoleńskich" (w Smoleńsku został zamordowany nieodżałowany mój kuzyn, który od lat wczesnego dzieciństwa, potem zaś przez wszystkie te lata kiedy był z nami pośród żywych, zawsze był mi jak bratem) od samego początku, bylem przeciw i bojkotowałem zbyt wczesne stawianie smoleńskich pomników. Wychodząc z bardzo prostego i nadal myślę - że jedynego w tej specyficznej logicznego i uczciwego założenia:
Najpierw odkrycie i wyjaśnienie Zbrodni Smoleńska = PRAWDA -----> potem zaś stawianie pomników.
Chociażby i dlatego, aby nie potrzeba było, przekuwać w marmurach błędnych i kłamliwych napisów. Wybrano jednak pospiech i wspomniane BARIERY. Pora jest dlatego właśnie głęboko zastanowić nad tym, komu tak właściwie był potrzebny stawiany dosłownie "na siłę" ten pomnik? Do tego jeszcze, pomnik w iście groteskowym kształcie "schodów do nikąd".
Komu potrzebny był pomnik - bez prawdy o Smoleńsku?
Na pewno nie mnie, nie wdowie po moim kuzynie, nie dziesiątkom, setkom innych NIE ZAPROSZONYCH na tegoż pomnika odsłonięcie, członkom tzw. "rodzin smoleńskich". Potwierdzam w tym miejscu to - o czym informował już wcześniej na tym portalu bloger @Stanzag - będący powinowatym jednej z ofiar zamachu/zbrodni Smoleńska. Wdowa po moim kuzynie, podobnie jak i jego rodzina - NIE DOSTAŁA ZAPROSZENIA - na tegoż pomnika odsłonięcie. Bazując na informacjach otrzymanych/uzyskanych od wdowy po moim kuzynie, z największą przykrością informuję, że mnóstwo innych osób, będących członkami "rodzin smoleńskich", również nie zostało zaproszonych.
Tak zostały przez rządzących potraktowane "rodziny smoleńskie". Jak została potraktowana w trakcie uroczystości odsłonięcia pomnika znakomita cześć przybyłego do Warszawy tzw. "żelaznego elektoratu" Prawa i Sprawiedliwości (nie tylko zresztą jedynie zwolenników PiS, ale to już jest temat na odrębną notkę), jasno i wyraźnie opisała w linkowanej powyzej notce/relacji blogerka p. Leonarda Bukowska.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński zamieścił wpis z "wyjaśnieniami". Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński serdecznie przeprasza.Tego jednak - nie sposób jest nazwać niedopatrzeniem czy pomyłką.
To jest bowiem w mojej opinii świadoma rządzących i "budowniczych" pomnika buta i arogancja, skrajna bezczelność i czyste chamstwo!
Post-scriptum: Mottem mojego blogu i wszelkiej mojej działalności w tzw. "blogosferze" - którego twardo staram trzymać się , jest to, że: "zszywam me słowa - bez znieczulenia". Zaś obok obranego przeze mnie blogerskiego pseudonimu "fatamorgan", widnieje następująca sugestia: Jeśli prawda boli weź tabletkę. Tej to sugestii i takiego rozwiązania w razie doznania uczucia bólu po odczytaniu powyższej notki, mocno sugeruje tej części czytelników trzymać się!
Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka