Nie powinno raczej ulegać i wątpliwości dla nikogo, że Państwo Polskie w nowych realiach otwartej już, twardej, dokonywanej za pomocą kłamstwa i pomówień - wojny ze strony Unii Europejskiej i Państwa Izrael - przeciw Polsce i Polakom, powinno bardzo stanowczo reagować. Uczynić to należy w sposób starannie przemyślany, dobrze zaplanowany, przez co ----> maksymalnie skuteczny! Koniecznym może się tu okazać, uchwalenie przez polski parlament kolejnych, poza nowelizacją ustawy dotyczącej Instytutu Pamięci Narodowej ustaw. Tak samo, jak koniecznym najprawdopodobniej będzie, wydanie i ścisłe egzekwowanie odpowiednich, całkowicie zsynchronizowanych z polityką historyczną Państwa Polskiego nakazów i dyrektyw. Jasno i precyzyjnie, dotyczących polskiej polityki historycznej i zagranicznej. Dyrektyw wydanych wszystkim (bez wyjątku) urzędom i instytucjom Państwa Polskiego. Dotyczyć to powinno w pierwszym rzędzie i przede wszystkim, prowadzania w odpowiednim, starannie zaplanowanym kierunku, polityki zagranicznej, prowadzonej przez polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
To bowiem ministerstwo, powinno zadbać o informowanie i propagowanie w całym świecie, ściśle współpracując, po dokonaniu odpowiednich ustaleń, z wszystkimi, bezsprzecznie mogącymi w tym pomóc, bardzo licznymi w świecie Organizacjami Polonijnymi, fundamentalnej prawdy historycznej.
Prawdy o tym, że Polska była w trakcie II Wojny Światowej jedynym krajem okupowanym przez NIEMCÓW - gdzie za jakąkolwiek pomoc Żydom, w tym nawet i podarowanie Żydom kawałka chleba, krwawi i bezlitośni niemieccy okupanci/naziści, karali Polaków natychmiastowym rozstrzelaniem. Co było przecież bezsprzecznie, dokonywaniem aktów starannie zaplanowanego przez NIEMCÓW mordu nie tylko na Żydach będących w tym czasie Obywatelami ówczesnego Państwa Polskiego, ale i mordu i eksterminacji całego Narodu Polskiego.
Wspomniane Ministerstwo Spraw Zagranicznych, lecz przede wszystkim obecny Polski Rząd, musi jednak odejść od praktyk dokonywania polityki wewnętrznej i międzynarodowej, za pomocą i w formie żenującej i szkodliwej dla Polski i Polskiego Interesu Narodowego "amatorszczyzny".
Należy z tymi i takimi praktykami - natychmiast skończyć!
Kraj 38 milionowy, jakim jest przecież współczesna Polska, musi natychmiast, chcąc nadal istnieć i przetrwać - wchodzić w posiadanie bieżących informacji dotyczących sytuacji i działań w innych krajach. Informacji jakże ważnych dla sprawowania rządów i prowadzenia skutecznej polityki zagranicznej (zatem i historycznej)
Mam tu na myśli przede wszystkim, oraz w pierwszym rzędzie, posiadanie w odpowiednim czasie, wszelkich informacji, dotyczących sytuacji wewnętrznej i polityki zagranicznej, prowadzonej aktualnie = w realnej rzeczywistości, przez Polski głównego sojusznika. Takim zaś, bezsprzecznie są i oby nadal pozostały - Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Jest to bowiem jedyny Polski SOJUSZNIK, który ze względu na swoją pozycje w świecie, wynikającą z supermocarstwowej, dominującej i nie mającej swojego odpowiednika, druzgocącej siły swojej armii, jako jedyny kraj/sojusznik, jest wstanie skutecznie zabezpieczać w obecnych, burzliwych czasach - bezpieczeństwo terytorialne naszej wspólnej Ojczyzny - Polski.
Czytelnikom. nalezą się w tym miejscu odpowiednie objaśnienia i informacje. Dotyczące bezpośrednio tego, o czym właśnie powyżej, jedynie ogólnikowo pisałem.
Objaśnię zatem teraz bardziej szczegółowo, co miałem na myśli i dlaczego pisałem o żenującym, amatorskim w naturze i praktyce. zaistnienia sytuacji kompletnego braku pewnych , niesłychanie ważnych dla sprawowania władzy i prowadzenia skutecznej polityki zagraniczne informacji.
Aby tego dokonać, powrócę teraz do wywołujących tyle emocji i oburzenia w Polsce, wydarzeń, do których doszło w ubiegłym tygodniu. Skupiając się celowo, na bardzo specyficznych w naturze reakcjach polskich polityków, dziennikarzy, mediów (zatem w nieuniknionej konsekwencji i znakomitej większości polskiego społeczeństwa) na wydane przez jednego z etatowych pracowników amerykańskiego Departamentu Stanu oświadczenia, poruszającego i dotyczącego konfliktu dyplomatycznego pomiędzy Izraelem i Polską.
W tym miejscu muszę poinformować i objaśnić co następuje. Łącznie w Departamencie Stanu USA, czyli w kraju - w którym się kształciłem, w którym mieszkam wraz moją najbliższą rodziną od ponad ćwierć wieku, kraju, w którym prowadzę (nie bez sukcesu) od prawie już 2 dekad działalność biznesowo/zarobkową i którego jestem oczywiście obywatelem, pracuje ponad 65 tysięcy osób.
Znakomita większość z nich, jest pracownikami etatowymi, niejako "dziedziczonymi" od poprzednich, przez kolejnych Prezydentów USA i przez ich Administracje. Czyli, kolejne amerykańskie rządy, powoływane na okres sprawowania przez danego Prezydenta USA - swojej jednej, lub kolejnej kadencji. Konstytucyjnie ograniczonych do sprawowania jedynie dwóch kadencji, przez tego samego Prezydenta.
Wracając do omawianego, nieszczęsnego i bardzo niefortunnego oświadczenia, jedynie "etatowego" pracownika amerykańskiego Departamentu Stanu (bardzo ważnym tu jest, aby o tym fakcie pamiętać!).
Tak się złożyło, że znając "mojego" Prezydenta, na bieżąco posiadłem pewne informacje. Wiedząc o tym, jak, niezwykle pozytywnie nastawiony do mojej zawsze ukochanej pierwszej Ojczyzny POLSKI - Prezydent Donald Trump, praktycznie natychmiast zareagował. Reagując niezwykle ostro, zdecydowanie i stanowczo, na wydane dla mediów 31 stycznia (środa, ubiegłego tygodnia) przez rzecznika Depatamentu Stanu
Heather Nauert w Washington, DC oświadczenie.
Prezydent Donald Trump, zażądał bowiem natychmiastowej rezygnacji, od Tom Shannon. Będącego dotychczas bezsprzecznie, lecz jak się okazało, jedynie pozornie, człowiekiem "nie do ruszenia" w amerykańskim State Departament.
Pan Tom Shannon, pracował dla State Department USA przez 35 lat, do zeszłego tygodnia, będąc bezsprzecznie jednym z najbardziej doświadczonych amerykańskich zawodowych (ważne słowo) nie zaś politycznie nominowanych dyplomatów. Świadczyła o tym jasno i dobitnie, zajmowana przez niego jeszcze do zeszłego tygodnia w Departamencie Stanu pozycja. Undersecretary of State for Political Affairs, powszechnie i ogólnie jest bwoeim postrzega i uważana, jako 3 pozycja z kolei w relacji do hierarchii i ważności w całym U.S. State Departament. Tom Shannon, był jednocześnie, co warto tu zauważyć i podkreslic, bardzo cenionym i znanym "career ambasaador', co jest najwyższym stopniem do osiągnięcia w warunkach U.S, Foregin Service.
Swoją rezygnacje pan Tom Shannon, był zmuszony ogłosić już 2 lutego (piątek, ubiegłego tygodnia) czyli w zaledwie w dwa dni, po ogłoszeniu omawianego "Press Statement" przez Heather Mauert, będącej jedynie Spokesperson = podległym Tom Shannon etatowym pracownikiem.
Informacje które właśnie podałem, mogąc nie być wprawdzie dostępne od pierwszej chwili (zmuszony jestem to przyznać) nie były i nie są nadal objęte zbytnią tajemnicą. Będąc od praktycznie juz drugiego dnia (czwartek,1 lutego) w specyficznych warunkach Washington, DC, jeśli już nawet, to jedynie tzw. "tajemnicą Poliszynela".
Co stanowi i świadczy o tym, że powinny być dostępne i znane polskich polityków wchodzącym w skład rządu (tu jawi sie powraca kwestia istnienia polskich tzw. "Służb" ---> jeśli Polska takowe w ogóle posiada, w co, coraz to bardziej zaczynam już i powątpiewać!....) Następnie, bezsprzecznie wiadome i dostępne dla dla polskiego MSZ!
A nawet i dla polskich (pożal się Boże) dziennikarzy, oraz szeroko pojętych "polskich" (pożal się Boże...) mediów.
Na tym zakończę, ponieważ uważam, że dostarczyłem Państwu, wystarczająco informacji i materiałów, do dokonania przez was Drodzy Czytelnicy, waszych własnych w relacji do tego, co napisałem powyżej przemyśleń.
Postcriptum: Czy to aby na pewno ja, anonimowy bloger piszący dla was Szanowni Czytelnicy mojego skromnego blogu jako @fatamorgan, powinien dla was być po 5 dniach - praktycznie jedynym źródłem tych tzw. "insides" w relacji do wagi i istoty, tak ważnych dla Polski i Polaków informacji?
Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka