Moje notki dotyczące Smoleńska, celowo nie poruszały do tej pory zagadnień natury czysto technicznej. Uznałem bowiem od samego początku, że skoro - dostarczonych przez Rosjan "danych i zapisów" lotu nie można zweryfikować, to należy uznać je za co najmniej niemiarodajne. Opieranie się zaś na danych, co do których nie ma pewności co do ich poprawności/prawdziwości - należy uznać, jeśli nie za za naiwność, to minimum, należy uznać za złą wolę i kompletny brak profesjonalizmu. Powyższe, niezależnie od nazwania/definiowania wspomnianych zachowań, doprowadziło do powstania i opublikowania, "usuniętego" pospiesznie po dojściu do władzy Prawa i Sprawiedliwości - absurdalnego w treści polskiego raportu tzw. komisji Millera.
Opartego i wzorowanego, na równie absurdalnym w treści raporcie komisji MAK. Co łączyło przede wszystkim wspomniane raporty, to fakt, że w obydwu przypadkach doszło do całkowitego nagięcia niezmiennych i podstawowych praw fizyki i zasad zachowania się samolotów będących w trakcie lotu - w relacji do, niemożliwości zmienienia przez samolot wielkości TU-154 podpieranego opublikowanymi "zapisami rejestratorów" toru lotu.
Problemem był i jest nadal, tor lotu Tupolewa RÓWNOLEGŁY do osi pasa - tak zaś ponoć według zapisów, leciał Tupolew aż do momentu znalezienia się ponad TAWS-38.
Od tego zaś momentu/miejsca - nie ma "wystarczająco" zarówno czasu (w najlepszym przypadku około 3 sekundy) jak i dystansu (w najlepszym przypadku odległość poniżej 300 metrów ) aby tor lotu, przypominam! - do tego momentu: "(...)RÓWNOLEGŁY do osi pasa(...)" zmienił się na tyle (tak znacznie) - aby "miejscem katastrofy" była medialnie ukazana Polsce i światu "polanka".
Mówiąc najprościej - tak znaczna zmiana toru lotu - była absolutnie fizycznie niemożliwa do zaistnienia.
Aby mogło dojść do tak znacznej zmiany toru lotu w tak krótkim czasie - Tupolew musiałby zostać przez jakieś magiczne siły zatrzymany i zakręcić dosłownie w miejscu!
Pomijam tu już nawet kwestie wystąpienia czasowego opóźnienia (minimum 1 sekunda) między rozpoczęciem "zakrętu" a efektem końcowym = magicznym znalezieniem się fragmentów/szczątków na polance. Nie jest to bowiem zupełnie w tym przypadku konieczne. Faktem jest bowiem, że rosyjscy i polscy eksperci lotniczy i fizycy - stworzyli na potrzeby Smoleńska, tor lotu zakręcający w miejscu!
Teraz zaś jesteśmy świadkami, jak stworzona przez Antoniego Macierewicza "podkomisja" próbuje dopasować, ten niemożliwy do zaistnienia tor lotu - do swojej wersji/tezy o wybuchach. Kontynuacja manipulacji, pominięcia podstawowych praw fizyki, rządzących lotem samolotu (torem lotu) jest i w tym przypadku oczywista.
Odnoszę dlatego wrażenie (graniczące z pewnością) że polityczna decyzja o zamieceniu Smoleńska pod dywany (tym razem dywany PiS) została już ostatecznie podjęta. Zamiast pełnego badania i wyjaśnienia Smoleńska - Polakom zaserwowana zostanie wersja ...........wybuchów. Bez zbytniego wnikania w takie detale jak tor lotu, czy inne - zbędne "szczegóły"
Osłodzona upamiętnianiem zdarzenia, czyli szybkim zbudowaniem pięknych Smoleńskich pomników.
Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka