Przeżyj to sam - raz jeszcze z Bolkiem

Obaleniu rządu Jana Olszewskiego. To klucz do otwarcia, szczelnie zamkniętych przed ogółem polskiego społeczeństwa drzwi. Tych, prowadzących do po-komunistycznej historii Polski. Tak się złożyło, że nie tak dawno, odświeżałem pamięć w relacji do tych owianych stęchlizną etyczną, politycznych nocnych matactw - oglądając film dokumentalny ukazujący mroczność tych wydarzeń. Wprawdzie, wiedzieliśmy przecież o kluczowej roli "Lecha" w obaleniu tego rządu - jednak teraz, kiedy potwierdzona zostaje o ikonie Solidarności Lechu Wałęsie - będącym "Bolkiem" coraz większa cześć tego - co większość z bardziej świadomej mniejszości Polaków zawsze wiedziała, pora spojrzeć raz jeszcze na to wszytko. Nie wnikając jednak celowo zbytnio w  złożoność zdarzeń, ilość postaci i wielorodność motywów indywidualnych ludzkich zachowań. 

Era SOLIDARNOŚCI i jej szczytne cele. Walka. Polaków wielkie nadzieje

.Czas, w którym polała się krew.

Czas, w którym grupa Lombard stworzyła ponad-czasowe "Przeżyj to sam"

Czas Polskiego Papieża.

 Jednocześnie czas - w którym postacie takie jak Anna Walentynowicz zostały odsunięte w cień.

Czym mniej szczegółów będziemy skrupulatnie analizować - tym jaśniejszym stawać się będzie zaciemniany przez 30 lat obraz. Używając tej metody, dochodzę do bardziej monolitycznych wniosków.  Odnoszę wręcz nieodparte, usilne, instynktowne wrażenie, przekonanie - że historia odkryje, jak bardzo niewiele na polskiej scenie politycznej w latach 80-tych, było bezpośrednim wynikiem spontanicznego ruchu społecznego. Jak dużo zaś wielkich polskich "przemianach" - dokonanych końcem tej dekady i początkiem następnej, szczególnie dokonanych w trakcie powstawania i zakulisowego kreowania III RP było wynikiem gry politycznej. starannie wcześniej ukartowanej przez komunistów w zaciszu gabinetów gry o wszystko. Gry o Polskę. Nasz wspólny kraj - to kraj, który nie był nigdy dla znacznej części z NICH - ich krajem.

Pojęcia takie jak Ojczyzna, zastąpili dążeniem do jeszcze większej, ukrytej starannie za zasłoną powstającej polskiej wersji demokracji - zakulisowej władzy. Formy najskuteczniej, bo prowadzącej do zgromadzenia jak największej ilości pieniędzy. 

Bo tak naprawdę, chodziło komunistom i ich najemnym poplecznikom, nie o żadną idee, a jedynie o pieniądze! 

Wszystkie suche fakty, które znam z tego okresu najnowszych dziejów Polski - prowadzą mnie do takich właśnie konkluzji i wniosków końcowych. Kończy się na naszych oczach legenda Solidarnościowego Lidera. Odchodzi w ten sposób w hańbie - najbardziej znany z żyjących Polaków. Jego historia, będąca częścią najnowszej historii Polski - zatoczyła właśnie koło. Jakby zwracając naszą uwagę na fakt, że domaga się od nas, jej ponownego, bardziej zbliżonego prawdzie opisania.