Zanim odczytacie treść notki, proszę oglądnijcie to video :
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=dIlbxFWDdGk
Na prezentowym video, ukazane zostały bardzo "alarmujące" sceny. W mojej ocenie, obrazujące znaczne braki w wyszkoleniu polskiej policji. Mam tu na myśli, ukazane w video niewystarczające wyszkolenie dotyczące, bezpośredniej kontroli nad agresja potencjalnych napastników. Faktycznych "obiektów" dla tego typu policyjnych interwencji. Niezależnie, od naszej indywidualnej "oceny" całego zdarzenia, prawdopodobnie znakomita większość zgodzi się w podsumowaniu, które może jedynie prowadzić, do następującego twierdzenia. Zachowanie policji w "końcowym ich działaniu" jest naganne z powodu braku ( w tym czasie !) bezpośredniego zagrożenia dla policjantów zdrowia lub życia w ostatniej = końcowej fazie zdarzenia. Zanim, uzasadnię w pełni dlaczego użyłem tego twierdzenia, spróbujmy razem dokonać prostej analizy pod-zdarzeń, które to - doprowadziły w efekcie końcowym, do użycia przez interweniujących policjantów, środków ostatecznych, czyli broni palnej. Początek policyjnej interwencji, cechuje brak właściwej oceny sytuacji w pierwszej fazie interwencji. Widać w tym czasie wyraźnie, brak zdecydowania policji co do celu i samej formy interwencji. Pierwszym, zaś w miarę upływu czasu, podstawowym błędem taktycznym interweniujących, było przedłużające się pozostanie policjantów "razem" ----> które to pośrednio, doprowadziło do oddania kontroli nad sytuacją niezwykle agresywnemu napastnikowi. Uwaga napastnika, mogła i była, poprzez powyższy błąd taktyczny, skupiona na obydwojgu interweniujących policjantach. Tak było w czasie praktycznie całej interwencji. Ta właśnie, przedłużająca się "niekontrolowana" przez policjantów sytuacja, prowadziła do wzmożenia stopnia agresji napastnika, przy wyraźnym braku zdecydowania u interweniujących. Można się jedynie domyślać, że interweniujący policjanci, nie zostali wcześniej poddaniu odpowiedniemu szkoleniu, używania podstawowych zasad taktyki w przypadku bezpośredniego konfliktu z napastnikiem w przewadze, definiowanej jako stosunek liczbowy 2 (policja) do 1 (obiekt interwencji). Wspomniana, istotna przewaga liczbowa, powinna od samego początku interwencji prowadzić do uzyskania szybkiej kontroli nad sytuacją. Proszę zauważyć również, całkowity brak próby użycia, innych, prawdopodobnie będących na ich wyposażeniu środków przymusu. Napisałem "prawdopodobnie będących na ich wyposażeniu" nie mając żadnych dowodów, na za lub przeciw w kwestii prawdziwości faktycznego tych środków "posiadania" Teraz, czas na finał - czyli fazę końcową zdarzenia. Obiekt interwencji, nadal niezwykle agresywny, decyduje się na desperacki wręcz atak, rzucając w kierunku policji metalowy pręt ( lub inny prawdopodobnie metalowy przedmiot) Prawdopodobnie w jego wyobrażeniu, zyska tym na czasie. Sekundę później, momentalnie, niezwłocznie po tym, dosłownie rzuca się do gwałtownej ucieczki z miejsca zdarzenia. Stop klatka ! Od tego momentu obydwojgu interweniującym policjantom, nie zagraża już z jego strony, bezpośrednia utrata zdrowia lub życia. Od tego momentu, ich działania przechodzą z fazy niewłaściwie dokonywanych czynności w trakcie interwencji do fazy nagannego wylądowania nagromadzonych w trakcie interwencji emocji w formie nieprofesjonalnej "zemsty na napastniku". Padają zbyt liczne strzały z posiadanej przez nich broni, dosłownie "w plecy" już do "tylko uciekającego obiektu" Strzały do człowieka, już im nie zagrażającego, będącego najprawdopodobniej w stanie całkowitego zaburzenia świadomości i prawidłowej oceny rzeczywistości. Jakiekolwiek nie jest wasze zdanie i opinie o tym zdarzeniu, myślę, ze zgodzimy się w następującym twierdzeniu. Policja, odpowiednio wyszkolona, interweniuje zdecydowanie, zawsze na miarę możliwości bezpiecznie, lecz nie strzela, jedynie już uciekającym "w plecy" !
Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo