Kompromitujące taśmy to nie zamach stanu

 Panie Premierze  - Drogi obywatelu Michale (działający społecznie)

http://michal.spolecznie.salon24.pl/591431,afera-tasmowa-czy-zamach-stanu-zastanowmy-sie

 Następnym razem, zanim,  zaczniecie dramatycznie mówić i pisać o ZAMACHU STANU  zastanówcie  się nieco lepiej, nad pewnymi faktami.

Jest rok 2014 - Polska jest (przyjmijmy hipotetycznie za fakt) wolnym, niezależnym , suwerennym krajem o ustroju kapitalistycznym. Krajem w którym działają  liczne tzw. "wolne media"  w formie prasy, radia, telewizji i internetu (nie oceniam tu "jakości" ich działania - stwierdzam jedynie fakt ich istnienia)

Posiada wprawdzie funkcje/urząd Prezydenta (jego zakres władzy/kompetencji jest ścisłe ograniczony i określony konstytucyjnie) jest jednak krajem praktycznie rządzonym poprzez funkcje/urząd premiera (przy pomocy poszczególnych ministrów) Zarówno Prezydent jak i Premier/Rzad nabywa/posiada "władze" wynikającą  z przeprowadzania (w określanym konstytucyjnie czasie) demokratycznie dokonywanych politycznych wyborów (nie oceniam ich jakościowo - jedynie podaje definicje) W krajach takich jak Polska, zamach stanu może dotyczyć zarówno usuniecie od władzy Prezydenta  jak i  Premiera. 

Zamach stanu, Panie Premierze i Drogi Michale, jest niemającym nic wspólnego z "normalnym" procesem polityczno/wyborczym, "natychmiastowym"  (dokonanym w b/krótkim czasie) bezprawnym przejęciem władzy przez osobę lub grupę osób, najczęściej związanych bezpośrednio z "sprawowaniem" władzy w danym kraju. Zamach stanu, jest zatem momentalnie dokonanym gwałtem na konstytucji, łamiącym zarówno obowiązujące prawo jak i wszelkie demokratyczne zasady.  Zamachy stanu dzielimy na tzw. "wojskowe" z którymi, mamy do czynienia wtedy, kiedy to ---> siły zbrojne danego kraju przejmują władzę, lub zamachy stanu tzw. "cywilne" dokonywane przez dowolne osoby cywilne ( najczęściej członków rządu)  jednak  często przy udziale/pomocy  podległych im tzw. "służb" lub sił policyjnych danego kraju. Panie Premierze, czy aby zdaje Pan sobie w pełni sprawę z faktu w jakim świetle stawia Pan swój własny rząd, mówiąc publicznie o możliwości zaistnienia "zamachu stanu"

Reasumując - publikowanie w tzw. "mediach" nagranych taśm, lub innych, dowolnych materiałów informacyjnych, obnażających rozmowy/działania/intencje osób związanych z rządem, nie ma nic wspólnego  z "zamachem stanu".

Ma jednak (na szczęście)  b/wiele wspólnego z prawidłową rolą i celem istnienia/działania wolnych, niezależnych mediów w demokratycznym kraju.  

Jednym słowem "Panowie" - ogarnijcie się =  nie mówcie, nie  wypisujcie więcej podobnych bzdur...

 Jedynym zamachem do jakiego bowiem doszło, był nieprzemyślany raczej do końca, zamach na "wolne media"

Przyjdzie "zamachowcom" zapłacić za to odpowiednią cenę. Biorąc pod uwagę Polski Awekening Medialny (miejmy nadzieje ze dłuższy jak opisywany w powieści Oliver Sacks - wspaniały film z Robertem de Niro i Robin Williams 1990 rok)  cena będzie zapewne, najwyższa z możliwych.