A gdy miną już dni walki, szturmów i krwi,
Bratni legion gdy z Anglii powróci,
Pójdzie wiara gromadą Alejami z paradą
I tę piosnkę szturmową zanuci.
Panien rój, kwiatów rój i sztandary.
Równy krok, śmiały wzrok, bruk aż drży.
Alejami z paradą będziem szli defiladą,
W wolną Polskę, co wstała z naszej krwi.
Oto się wypełniły dni
i stanął czas
w dymie pożarów i w morzu krwi.
Już nie ma was…
Coś słychać? Tak! to skrzypi śnieg,
nie dudni bruk –
wiedzie zwycięzców na drugi brzeg
sojusznik-wróg…
Alejami parada widm
idzie po kres.
Przeszli jak cienie, ślad po nich znikł -
zabrakło łez.
Idą czwórkami, za krokiem krok,
idą po śmierć.
Może pożyją jeszcze choć rok,
a może ćwierć.
Taką dał wam paradę los
za krew i trud –
Sybir, Mokotów i trupów stos
lub łagru drut.
Panna z UB wręczyła kwiat –
kulę lub nóż.
I tak ja zawsze milczał świat,
jak zawsze – tchórz.
Za straceńczą odwagę, za śmiałość,
że się głowę zbyt wysoko wzniosło –
umrzeć trzeba - bo się kochało
wielkie sprawy zbyt wielką miłością.
Inne tematy w dziale Kultura