Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
"rozbieznosci miedzy naszymi krajami (...) nie do przezwyciezenia" - wlasnie takie sa, czemu zaprzecza Autor, a to z tej prostej przyczyny, ze polityka niemieckiej klasy politycznej wspierajaca zwiazki wypedzonych zmierza wprost do restytucji na polskich ziemiach zachodnich stanu majatkowego sprzed 1939 roku, chodujac absurdalne trzecie i czwarte pokolenie "wypedzonych", co jest ewenementem w Europie.
Dopoki ta prawda nie zajasnieje w glowach politykow znad Szprewy i Renu dopoty bedziemy prowadzic takie jalowe i bardzo zaklamane dyskusje, w ktorych Polacy ciagle beda musieli udowadniac ze nie sa wielbladami (Polacy nie byli nazi a KZ-ty nie byly polskimi obozami) zas partnerzy beda coraz bardziej w opinii swiatowej promowac poglad, ze Niemcy sa ofiara II wojny i jakichs dziwnych "nazistow" - niewiadomego blizej europejskiego pochodzenia.
Pozdrawiam
Jest dobrze.
I bedzie jeszcze lepiej.
Bardzo przyjemny tekst, wiecej takich!
Szanowny Panie Thierse,
czytam Pana i oczom wlasnym nie wierze.
Pan Zagloba powiedzialy: "przebral sie daibel w ürnat i ogonem na msze dzwoni".
Jak mozna w tak zaklamany sposob mydlic oczy tym samym Polakom, o ktorych Pan prawie raczyl zapomniec, gdy jako przewodniczacy Bundestagu wyglaszal Pan w na uroczystej sesji niemieckiego parlamentu przemowienie z okazji 60-tej rocznicy zakonczenia II wojny swiatowej. (8.05.2005)
Nasz narod, ktory byl jako nastepny po Zydach byl przeznaczony na calkowita zaglade, i ktory przez prawie 6 lat byl terenem najwiekszego eksperymentu rasowego w dziejach swiata (polecam ksiazke Normana Daviesa "Powstanie 44" i Wladyslawa Bartoszewskiego "Pierscien smierci wokol Warszawy 1939-45"),
wymienil Pan z laski na samym koncu jako ofiare wojny, daleko za wszystkimi, i nawet po Romach i ...homoseksualistach.
Jak Panu nie wstyd udawac taeraz "wielkiego przyjaciela Polski"?
Ja zaś przypomnę, że z formalnego punktu widzenia między Rzeczpospolitą Polską, a Republiką Federalną Niemiec jest cały czas status wojny. Bo żadnej umowy między RFN (następca prawny III Rzeszy), a RP po prostu nie ma. Nie ma żadnego traktatu pokojowego, regulującego chociażby kwestię granic. Nie ma nic. Ot, parę deklaracji różnych polityków niemieckich o na przykład nienaruszalności granic na Odrze i Nysie.
Ale to są tylko deklaracje. Jak jutro Berlin je zakwestionuje (no, jutro to on tego nie zrobi, ani nawet nie pojutrze), to nam nie pozostanie nic w ręku. Żadnego traktatu, który by Niemcy złamali i co dałoby nam podstawy do dochodzenia swego na drodze prawa międzynarodowego.
Niemcom na tym specjalnie nie zależy (kto się zobowiązuje sam sobie ręce wiąże), ale dlaczego od 1989 roku żaden rząd nie zrobił nic w tym kierunku?
Neonazistowsko infiltrowane Niemcy nie powinny byc partnerem dla Polski. Szczegolnie Thierse, wspomagajacy, podobnie jak i inni politycy, rewizjonistyczna i antypolska polityke niemieckiego rzadu, nie powinien sie wypowiadac. Skoro sie wypowiedzial, udokumentowal on tym samym swoja przewrotnosc.