Fakt - Opinie Fakt - Opinie
129
BLOG

Boni: bilans rządu zadowala

Fakt - Opinie Fakt - Opinie Polityka Obserwuj notkę 13

Bilans dokonań rządu po przeszło 500 dniach funkcjonowania jest zadowalający, choć na pewno zaważył na nim światowy kryzys. Nie ma dziś ważniejszego wyzwania niż danie sobie rady z kryzysem. Nasze największe sukcesy to impet inwestycyjny – w infrastrukturze czy początki działań w energetyce, wykorzystywanie środków unijnych a także reforma emerytur pomostowych i program 50+ oraz zmiany w edukacji i nauce.

Aby rzetelnie ocenić dokonania gabinetu Donalda Tuska, nie można pominąć tego, co się dzieje w kraju i na świecie. Na starcie rząd miał dobre warunki rozwoju gospodarczego, choć już na początku 2008 r. pojawiły się pierwsze oznaki tendencji recesyjnych w gospodarce europejskiej i oznaki spadku wzrostu w USA. Efektem jest globalny kryzys, porównywalny z Wielkim Kryzysem z lat 20. i 30. To doświadczenie zmienia warunki i cele rządzenia.
Cele pierwszego roku zostały jednak osiągnięte. Niewątpliwym osiągnięciem było dokończenie, po 10 latach zmagań, reformy emerytalnej i rozpoczęcie zakrojonego na najbliższych 20 lat programu zachęcania do dłuższej aktywności zawodowej. Polska ma bowiem jeden z najniższych w UE wiek wyjścia z rynku pracy, który wynosi 57 lat.
Dużym dokonaniem było też stworzenie warunków dla wprowadzenia sześciolatków do szkół oraz obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków. To bardzo ważne, bo ułatwi Polakom przyszłą konkurencję na arenie międzynarodowej. Ma też służyć wyrównywaniu szans między dziećmi z obszarów zamożnych i uboższych. Rozwojowi kapitału intelektualnego Polaków pomagać ma również zmiana programów szkolnych i powrót matematyki na maturze. Powiązany z tym będzie wzrost nakładów na naukę przy jednoczesnej zmianie filozofii finansowania nauki - pieniądze mają iść raczej na projekty niż na instytucje. Poprawiamy też warunki pracy nauczycieli - wzrosły im wynagrodzenia dwa razy - w 2008 i w 2009 r.
Naszym olbrzymim sukcesem międzynarodowym była zmiana pakietu klimatycznego UE na korzyść gospodarek takich jak nasza. To bardzo ważne ekonomicznie, bo daje nam możliwość stopniowej modernizacji energetyki, bez natychmiastowych obciążeń wynikających z europejskiej polityki na rzecz klimatu. Zarazem umożliwia uruchomienia wielkiego potencjału inwestycyjnego - łącznie z decyzją o energetyce jądrowej, czy budowie gazoportu, który pozwoli nam po 2014 r. zdywersyfikować źródła dostępu do gazu.
Bardzo ważnym osiągnięciem była poprawa warunków dla inwestycji infrastrukturalnych. Głębokich zmian wymagało ustawodawstwo i relacje z Komisją Europejską jeśli chodzi o ochronę środowiska. Miniony rok pozwolił nam przełamać bariery inwestycyjne - m.in. dzięki wprowadzeniu szybszego, a zarazem zgodnego z regułami i szacunkiem dla obywatela wywłaszczania. W 2008 r. uruchomiono kontrakty na 18 mld zł, które teraz są realizowane, ciągle otwierane są też nowe.
Za osiągnięcie w obszarze infrastrukturalnym uznaję też raport „Polska Cyfrowa” przygotowany w pierwszym kwartale tego roku. Wskazuje on potrzebę przygotowania nowej ustawy o usługach teleinformatycznych, by upowszechnić dostęp do internetu. To ważne, bo im większa dostępność transportowa oraz telekomunikacyjna (dostępność sieci), tym większe szanse na dobrą wymianę gospodarczą oraz na to, by z dobrodziejstw internetu korzystali wszyscy obywatele, nie tylko najbardziej uprzywilejowani.
W tych pierwszych 500 dniach nie dało się oczywiście uniknąć również słabości. Nie udało się przekonać opinii publicznej i prezydenta do reformy ochrony zdrowia. Były rozmowy, biały szczyt – niestety debata nadmiernie się spolityzowała – w efekcie strony uparcie trwały przy swoich stanowiskach, nie były elastyczne. Gdyby nie pojawiły się niemądre argumenty uruchamiające lęk przed prywatyzacją, można by budować kompromis.
Niestety opozycja stworzyła klimat, który to utrudniał. Skutkiem jest zawetowany pakiet ustaw i brak rozwiązania systemowego. Trzeba będzie więc wrócić do głębokich reform w systemie ochrony zdrowia. Muszą one objąć pełne wprowadzenie koszyka świadczeń gwarantowanych, ubezpieczenia dodatkowe – sprawiedliwe i dostępne oraz lepsze zarządzanie systemem ochrony zdrowia, w tym niedopuszczanie do zadłużania się szpitali i większy nacisk na profilaktykę. Taki pakiet musimy przygotować, ekspercko przedyskutować, a potem budować sojusze do przeprowadzenia go. Bez pośpiechu.
Nie do końca satysfakcjonuje też tempo wprowadzania rozwiązań upraszczających działanie przedsiębiorstw. Właśnie robimy analizę barier inwestycyjnych, które być może uda się znieść w jednej ustawie.
Słabością jest też to, że szwankuje planowanie. Resorty za bardzo są skupione na własnym podwórku. To zresztą typowe dla krajów naszego regionu. Tak więc sprawne państwo – to kluczowy cel, którego w tych 500 dni nie udało nam się jeszcze osiągnąć.
Podstawowym czynnikiem determinującym obecnie funkcjonowanie gabinetu jest światowy kryzys. Nie ma teraz ważniejszej sprawy niż przeprowadzenie Polski przez zagrożenia kryzysowe. Sytuacja światowej gospodarki wymogła na nas stworzenie bezpieczeństwa dla systemu bankowego. Mamy więc narzędzia na wypadek problemów w tym obszarze.
Żeby skutecznie walczyć z kryzysem zwiększamy też możliwości poręczeń i zaciągania kredytów w gospodarce - 15 maja wejdą w życie odpowiednie ustawy. Pobudzamy również wykorzystanie środków unijnych. Pierwotnie na ten rok planowaliśmy pozyskać 8 mld zł zwrotu za inwestycje z Komisji Europejskiej – teraz mamy już 17 mld zł. Ale żeby dostać taki zwrot musimy wpuścić w gospodarkę co najmniej dwa razy tyle. Niektórzy uważają, że pieniądze unijne i dobre ich wykorzystywanie to polski pakiet stymulacyjny.
Do tego dochodzi pakiet antykryzysowy przewidujący większą elastyczność rynku pracy - wypracowywany przez pracodawców i związki. My przygotowaliśmy pakiet legislacyjny, zgodnie z oczekiwaniem związków. Mam nadzieję, że teraz strony wreszcie się porozumieją.
Osłabić skutki kryzysu poprzez podtrzymanie popytu konsumpcyjnego pomoże nam też pozostawienie większych pieniędzy w kieszeniach obywateli za sprawą zmniejszenia obciążeń. I tak obniżenie stawek PIT od tego roku to 8 mld zł więcej w budżetach Polaków, a pilnowanie by nadmiernie nie wzrosły ceny energii dla rodzin - to kolejne 1,5 mld zł (sprzeciwiam się podwyżkom cen energii w czasach kryzysu). Zaś drugi rok obowiązywania ulg rodzinnych to kolejnych kilkanaście miliardów w kieszeniach ludzi. Z troski o popyt zdecydowaliśmy też, że państwo pomoże w spłacie kredytów młodym ludziom, którzy stracą pracę. Rząd chce, by od połowy roku te przepisy już obowiązywały.
Nasz spór z Komisją Europejską, jeśli chodzi o projekcję wzrostu gospodarczego w tym roku bierze się m.in. stąd, że uważamy, iż pieniądze zostawione ludziom będą zwiększały lub utrzymywały na stosunkowo wysokim poziomie popyt konsumpcyjny. Zaś KE jest zdania, że skala oszczędności w gospodarstwach domowych wzrośnie. Jak będzie - zobaczymy.
Większość krajów przewiduje, że apogeum kryzysu nastąpi w 3-4 kwartale. Nie wiem, czy tak będzie u nas, ale niektóre projekcje NBP to sugerują.
Kryzys jest nieprzewidywalny, o czym świadczy sytuacja na rynku pracy. Obawiano się wielkiego wzrostu bezrobocia, tymczasem w styczniu wzrosło ono o 160 tys., w lutym o 80 tys., w marcu o 39,5 tys, a w kwietniu spadło nawet o 40 tys., zgodnie z oczekiwaniami sezonowymi.  Nie ma więc na razie, na szczęście, radykalnego wzrostu bezrobocia.
Ze względu na nieprzewidywalność nie wolno jednak mieć jednego patentu na cały kryzys, lecz wiele na kolejne etapy. Będę spokojny o nasze możliwości obrony przed kryzysem, gdy wejdzie w życie ustawa o poręczeniu kredytów dla przedsiębiorstw. Gdy uda się wprowadzić elastyczność rynku pracy - 12-miesięczny okres rozliczenia czasu pracy i urlop postojowy oraz gdy dowiemy się, że ruszyły sezonowe inwestycje (majowe dane już to pokażą), a także gdy ustabilizuje się złotówka. To wszystko powinniśmy obserwować w najbliższych 2-3 miesiącach. Choć  kluczem jest to, co będzie działo się w świecie i Europie. Ten kryzys nie ma przecież źródeł w polskiej gospodarce, tylko na zewnątrz.

Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera

2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka