Fakt - Opinie Fakt - Opinie
73
BLOG

Karel Schwarzenberg: Czechy wciąż są w stanie dobrze przewodzić

Fakt - Opinie Fakt - Opinie Polityka Obserwuj notkę 1

Z Karelem Schwarzenbergiem, ministrem spraw zagranicznych Czech, rozmawia Sebastien Durrmeyer

 

Jak wygląda sytuacja w Czechach po wotum nieufności dla rządu Mirka Topolanka? Jaki będzie dalszy rozwój wydarzeń?
- Nie od nas to zależy, przyszłość leży w tej chwili w rękach prezydenta Vaclava Klausa. Rząd czeka teraz na jego decyzję.

Czy w tej sytuacji Czechy nadal są w stanie sprostać zadaniu reprezentowania UE? Przed Unią wiele trudnych negocjacji.
- Zrobimy wszystko, co w naszej mocy. Tak jak do tej pory, będziemy się starać dobrze sprawować powierzone nam zadanie. Dopiero efekty naszej prezydencji pokażą, czy nam się to udało. Ja wierzę, że będziemy w stanie dobrze wykonać naszą pracę.

A co będzie z ratyfikacją traktatu lizbońskiego? Teraz ma się nią zająć czeski Senat. A wicepremier Vondra powiedział ostatnio, że to trudne zadanie.
- Rzeczywiście, sprawy się skomplikowały, ponieważ część senatorów popiera nową większość. Jest zatem możliwe, że chcąc okazać swoje niezadowolenie, będą głosować przeciw. Traktat lizboński może się więc przekształcić w polityczną kartę przetargową. Myślę, że musimy poczekać aż ochłoną emocje i wytłumaczyć senatorom fundamentalne znaczenie traktatu dla Czech i dla całej Europy.

Według Financial Times, upadek rządu Topolanka jest wodą na młyn dla Francuzów, którzy twierdzą, że przewodnictwo jednej z największych gospodarek światowych nie powinno trafiać w ręce źle przygotowanych i małych krajów, takich jak Czechy.
- Ten temat powraca zawsze, kiedy mniejsze państwa obejmują prezydencję w Radzie UE. Mogę tylko powiedzieć, że od początku przewodnictwa, musieliśmy sobie poradzić z bardzo trudnym problemami: z wojną w strefie Gazy, czy konfliktem z Gazpromem. Wyszliśmy z tych sytuacji kryzysowych obronną ręką. Udało się nam
doprowadzić do rozmów pomiędzy Ukrainą i Rosją i znaleźliśmy rozwiązanie konfliktu wojskowego w Gazie. Dlatego też, nie uważam, żeby czeska prezydencja była do tej pory tak zła, jak się mówi.

Czy upadek czeskiego rządu, po wcześniejszych upadkach rządów Litwy i Węgier, może negatywnie wpłynąć na wizerunek krajów Europy Środkowej? Spodziewa się pan krytyki demokracji w tych krajach?

- Należy spodziewać się dyskusji na ten temat. Sądzę, jednak, że Zachodnia Europa powinna przyjrzeć się swojej przeszłości. Nie zawsze była ona oazą stabilizacji, również tam zmieniały się rządy. Nawet teraz, mamy wszyscy świeżo w pamięci zmianę rządu we Włoszech kilka miesięcy temu. Z perspektywy historycznej, również Francja, od końca drugiej wojny światowej do objęcia władzy przez de Gaulle'a, była krajem dosyć niestabilnym politycznie. Nikt wtedy nie kwestionował demokracji w tych krajach. Krytykowanie naszych młodych demokracji jest w tej chwili pozbawione sensu. Potrzebujemy czasu i praktyki, aby je poprawić. Jedyna różnica pomiędzy demokracją w naszych krajach i w krajach Zachodu polega na doświadczeniu, i nauce, jaką zachodnie demokracje wyniosły ze swojej historii.

Jak Pan ocenia pomysł przekształcenia G3 w G6, poprzez przyłączenie doń nowych krajów, takich jak Włochy, Hiszpania czy Polska. Czy, Pana zdaniem, Polska mogłaby reprezentować interesy krajów środkowoeuropejskich?
- Nie sądzę, aby Polska mogła reprezentować Europę Środkową, tak samo jak Francja nie reprezentuje krajów Europy Zachodniej. Jesteśmy, oczywiście, sojusznikami i przyjaciółmi Polski, zawsze z uwagą słuchamy polskiego zdania, tym niemniej, pomysł by Polska reprezentowała kraje Europy Środkowej wydaje mi się dość dziwny...

José Barroso pogratulował czeskiej prezydencji mówiąc, że „bez niej nie zdołalibyśmy osiągnąć konsensusu, w sprawie projektu Partnerstwa Wschodniego UE”. Dlaczego ten projekt jest tak ważny dla Czech i dla Europy? Co zostało uzgodnione?

- Ten projekt jest dla nasz bardzo ważny i cieszę się, że został zatwierdzony właśnie za czeskiego przewodnictwa. Unia przeznaczyła 600 mln euro na zacieśnienie współpracy z Armenią, Azerbejdżanem, Białorusią, Gruzją, Mołdawią i Ukrainą. Uważam, że skoro Europa prowadzi politykę południową opartą o Partnerstwo Śródziemnomorskie, powinniśmy mieć również spójną politykę wobec naszych wschodnich sąsiadów. Nasze doświadczenia mogą być dla nich pomocne. Wspomniane kraje potrzebują nas teraz, tak jak myśmy potrzebowali kiedyś pomocy Zachodu. Poza tym prezentujemy podobne spojrzenie na wiele kwestii, bo przez długi czas znajdowaliśmy się wszyscy po drugiej stronie żelaznej kurtyny.

Czy to jest również powód, dla którego Czechy tak bardzo wspierają integrację zachodnich krajów bałkańskich, jak Macedonia, Chorwacja czy Serbia?
- Oczywiście! Poza tym wiemy jak wiele moglibyśmy razem osiągnąć.

Co będzie pana zdaniem z tarczą antyrakietową w Czechach i Polsce? Wygląda na to, że nowa administracja amerykańska porzuciła ten projekt. Czy sądzi Pan, że on się kiedykolwiek urzeczywistni?
- Z powodu rozwoj potencjału wojskowego w pewnej części Azji, który spowoduje, że będziemy potrzebować lepszej ochrony, sądzę, że wcześniej czy później, radar w Czechach zostanie umieszczony. Kilka krajów pracuje nad rozwojem technologii rakiet i najprawdopodobniej skonstruuje międzykontynentalne rakiety dalekiego zasięgu. Niektóre z tych krajów już posiadają broń atomową. Z tego powodu uważam, że Europa będzie potrzebowała tej tarczy.

2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka