Fakt - Opinie Fakt - Opinie
223
BLOG

Terlikowski: Kościół jest nadzieją Afryki, Afryka jest nadzieją

Fakt - Opinie Fakt - Opinie Polityka Obserwuj notkę 16

 

Tomasz P. Terlikowski, komentator „Wprost”
 
Nadzieją dla Afryki nie są prezerwatywy, ale solidarność, odpowiedzialność i religia – za takim przesłaniem przyjechał na Czarny Kontynent Benedykt XVI. I nie ma się, co dziwić, że rozwścieczył nim liberalne media.
 
 
Gdyby śledzić papieską wizytę w Afryce tylko na podstawie doniesień medialnych, to można by odnieść wrażenie, że papież zajmował się wyłącznie kwestię prezerwatyw. Ale byłby to fałsz. Pielgrzymka na Czarny Ląd była bowiem przede wszystkim wielkim apelem o solidarność, wierność religijnym tradycjom i otwarcie na chrześcijaństwo. Papież mówił o konieczności rozwiązywaniu kryzysów gospodarczych, o roli kobiet, szacunku dla nich, a także o potrzebie pogłębiania wiary Afrykańczyków. A mimo to zachodnie media (a z nimi politycy), jak mantrę powtarzały tylko „papież nie chce gumek, papież nie chce gumek”.
 
To fałszywe przedstawienie papieskiej wizyty wynika, jak się zdaje, z medialnego przekonania, że jedyną nadzieję dla Afryki pozostaje błyskawiczne przyswojenie sobie kultury zachodniej w wersji liberalnej. Tyle, że zamiast wprowadzenie to rozpoczynać od głębokiego przyswojenia chrześcijaństwa (a tak powstawała, o czym w UE nie chce się pamiętać) Europa, proponuje się Afrykańczykom przyswojenie tego, co jest tylko kosztem wolności, czyli antykoncepcji, wrogości do życia i niechęci do brania odpowiedzialności za innych. Dla zdecydowanej większości mieszkańców Czarnego Lądu – czego najlepszym dowodem pozostaje błyskawiczny rozwój chrześcijaństwa w wersji konserwatywnej na tym kontynencie (w roku 1900 katolików było tam 2 miliony, w 2000 130 milionów) – ten model rozwoju jest nie do przyjęcia. A prezerwatywy, nawet jeśli chronią przed AIDS, to dla nich przede wszystkim ograniczenie płodności, czyli... zamknięcie się na największe błogosławieństwo, które przygotował dla ludzi Bóg.
 
Nieodpowiedzialne jest również promowanie zakorzenionych w zachodnim stylu życia modeli walki z AIDS w świecie, w którym partnerstwo czy równość płci są ideą nieobecną. W Afryce (i to zarówno tej chrześcijańskiej, jak i islamskiej) seks nie jest grą, zabawą dwojga niezależnych osób, ale pozostaje głęboko wpisany w życie rodzinne, związany jest z rytuałami przejścia, odpowiedzialnością i stylem życia. Prezerwatywy, środki antykoncepcyjne zaś niszczą ten schemat przekonując afrykańskich mężczyzn, że od teraz mogą już robić, co chcą i z kim chcą, bez podstawowej odpowiedzialności za swoje dzieci. A tracą na tym... kobiety, które nawet gdy zachowują wierność (a zasadniczo zachowują, bo za niewierność grożą im surowe kary), to i tak zarażane są przez mężów.
 
W takiej strukturze jedynym wyjście jest wychowanie mężczyzn do wierności i odpowiedzialności za żony i dzieci, do czego wzywał Benedykt XVI. Tylko bowiem świadomi, wierni i nauczeni monogamii mężczyźni mogą zatrzymać pandemię AIDS. Dowodem na to pozostaje Uganda, która jako jedyne państwo oparła się gumowej propagandzie i swój program walki z AIDS oparła na promocji wierności małżeńskiej i wstrzemięźliwości i w ciągu kilkunastu lat doprowadziła do zmniejszenia ganda, jedyne państwo Afryki, które walkę z AIDS oparło na promocji wstrzemięźliwości seksualnej i wierności małżeńskiej. I w ciągu kilku lat doprowadziłą do zmniejszenia wskaźnika ilości osób zarażonych z 25 do 6 proc. Tych danych, które potwierdzają, że to Benedykt XVI a nie koncerny produkujące wyroby gumowe są rzeczywistą nadzieją Afryki na wyzwolenie się z pandemii AIDS, nie powinny nam przesłaniać wściekłe wypowiedzi dziennikarzy i polityków.

 

O pielgrzymce Benedykta XVI do Afryki pisał w "Fakcie" również:

Kamil Durczok: Papież mógł przemilczeć temat antykoncepcji

2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka