z Carlem Bildtem rozmawia Piotr Bonisławski
Mimo początkowych wątpliwości projekt rurociągu Nabucco, którym ma być w przyszłości transportowany w przyszłości gaz z kaspijskich źródełm, po ostatnim szczycie UE w Brukseli, ostatecznie pozostał na unijnej liście priorytetowych projektów energetycznych. To zgodne z oczekiwaniami Polski. Czy Szwecja, która w lipcu obejmuje przewodnictwo w UE, też jest z tego zadowolona?
- Szwecja jako kraj leżący na północy nie była nigdy bezpośrednio zainteresowana Nabucco. Nie mamy też bezpośrednich potrzeb związanych z dostawami gazu stamtąd. Jednak w kwestiach bezpieczeństwa energetycznego zazwyczaj mamy stanowisko takie jak polski rząd i w tej sprawie też popieraliśmy Warszawę.
Jest jednak jeszcze jeden projekt rurociągu, który ma przebiegać dużo bliżej granic Szwecji. Także w tej sprawie Polska ma jasno sprecyzowane zdanie. Jaka będzie decyzja Szwecji w sprawie gazociągu bałtyckiego z Rosji do Niemiec?
- Choć trwało to dosyć długo, konsorcjum zaangażowane w projekt Nordstream dostarczyło wreszcie, według mojej wiedzy, potrzebną dokumentację. Dopiero teraz odpowiednie organy szwedzkiej administracji rozpoczną proces oceny wpływu projektu na środowisko. I dopiero ta szczegółowa ocena będzie stanowiła podstawę do podjęcia decyzji przez Szwecję.
Kiedy można spodziewać się decyzji?
- Nie chcę tu mówić o szczegółowych terminach. Sprawa jest obwarowana szczegółowymi procedurami, które mają swoje harmonogramy. Chcę tylko powiedzieć, że mając wreszcie tą szczegółową dokumentacje łatwiej jest prowadzić jakiekolwiek rozważania w tej kwestii. W Szwecji mieliśmy debatę na ten temat, ale brakowało nam pełnej informacji. Dopiero teraz przechodzimy od zgadywania do szczegółowej analizy.
Jak więc Szwecja będzie zabiegać o europejskie bezpieczeństwo energetyczne od lipca gdy przejmie od Czech prezydencję w UE?
- To oczywiście będzie jeden z naszych wielkich priorytetów. Będziemy się starać kształtować tę politykę na podstawie dyskusji, które toczą się w Brukseli i na podstawie konkluzji czerwcowej Rady Europejskiej. W tej kwestii trudno o jakieś rewolucyjne podejścia. Należy jednak podkreślić, że w sprawie bezpieczeństwa energetycznego Unia odnotowuje postępy. Proszę zauważyć, że jeszcze kilka lat temu nie było jakiekolwiek dyskusji o wspólnej polityce energetycznej. W międzyczasie jednak mieliśmy rozszerzenie, a także w starych państwach członkowskich zaczęto dostrzegać strategiczne znaczenie tej tematyki. Unia zaczyna, więc krok po kroku budować politykę energetyczną. To musi być polityka małych kroków, bo trudno sobie wyobrazić obecnie całkowicie zunifikowaną politykę energetyczną na poziomie unijnym. Jednym z takich kroków, którego znaczenia nie sposób nie docenić, jest projekt połączenia systemów energetycznych w basenie Morza Bałtyckiego. Ten projekt jest wpisany do priorytetów Unii i rząd szwedzki będzie traktował go jako priorytet podczas zbliżającej się prezydencji.
Czesi dobrze sobie radzą z kierowaniem Unią?
- Wie pan, ocenianie poprzedników chyba nie jest chyba najlepszym sposobem na przejmowanie obowiązków. Na pewno będziemy kontynuowali sprzeciw wobec protekcjonizmu i prób demontowania wspólnego rynku. Jesteśmy i będziemy zapalczywymi obrońcami tego, co jest chyba jednym z największych osiągnięć integracji europejskiej i będziemy się sprzeciwiać protekcjonistycznym sentymentom w UE. Oczywiście, w tych kwestiach w dużym stopniu zależymy od Komisji Europejskiej i dlatego rząd Szwecji będzie jak najmocniej wspierał Komisję w wypełnianiu jej mandatu w sprawie polityki handlowej, obrony wspólnego rynku i polityki konkurencji. Warto sobie uzmysłowić, że na tym olbrzymim rynku, składającym się z prawie pół miliarda ludzi, wypracowaliśmy bardzo dobre zasady i całkiem nieźle funkcjonujące instytucje czuwające nad prawidłowym jego funkcjonowanie. Oczywiście, zawsze znajdzie się ktoś gotowy je rozmontowywać lub umniejszać ich znaczenie. I właśnie wtedy trzeba ich bronić. Myślę jednak, że w UE ostatecznie wszyscy dzielimy pogląd, że należy bronić zasad wspólnego rynku, zasad konkurencji oraz kompetencji Komisji Europejskiej, której wyznaczono zadanie kontrolowania ich przestrzegania. Szwecja będzie więc w tych wysiłkach wspierać Komisję.
Dużo miejsca w dyskusjach na szczycie zajął kryzys spędzający sen z powiek politykom po obu stronach Atlantyku.
- Rzeczywiście to był główny temat dyskusji. Czasy mamy niespokojne. Proszę zauważyć, że ostatni raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego wskazuje, że będziemy mieli spadek PKB w skali globalnej. Jeszcze w styczniu wydawało się, że będzie to wzrost 0,5 proc. Dziś z dużą dozą pewności można stwierdzić, że będzie to raczej spadek o 0,5 proc, czy nawet o 1 proc. Jeśli więc rzeczywiście sytuacja jest tak dramatyczna, to oznacza, że tak źle nie było od prawie sześćdziesięciu lat. Mnie osobiście najbardziej martwi sytuacja, w której napompowane olbrzymie deficyty budżetowe krajów rozwiniętych takich jak USA czy Wielka Brytania po prostu wysysają cały dostępny na świecie kapitał. To może okazać się zabójcze dla krajów rozwijających się i wschodzących rynków. I to nie tylko dla Afryki czy Ameryki Południowej. Trudności z tego powodu odczuwać też będą kraje Europy Środkowo-Wschodniej, czy Południowo-Wschodniej.
Podczas szczytu udało się też uzyskać 600 mln. euro dla projektu Partnerstwa Wschodniego UE. Jest pan zadowolony?
- Myślę, że możemy być dumni z ministrem Sikorskim ze sposobu, w jaki ta nasza wspólna inicjatywa została przyjęta w Brukseli. UE zgodziła się na bardzo ambitny program. Polska i Szwecja optowały za dużą otwartością, za sprawieniem aby obywatele państw objętych partnerstwem mogli łatwo przekraczać granice Unii Europejskiej. Ze względu jednak na pewne obawy w niektórych krajach, gdzie sprawy imigracyjne wywołują pewne emocje, zdecydowaliśmy, że będzie to proces stopniowy. Co oczywiście nie zmienia faktu, że będziemy mieli bardzo daleko idące partnerstwo wschodnie. Oficjalnie program zostanie ogłoszony 7 maja na szczycie w Pradze. Jest mi niezmiernie miło, że to właśnie szwedzkiej prezydencji przypadnie w udziale formalne jego uruchomienie.
Carl Bildt, minister spraw zagranicznych Szwecji
2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka