Fakt - Opinie Fakt - Opinie
37
BLOG

Napieralski: SLD nie chce wchodzić do koalicji

Fakt - Opinie Fakt - Opinie Polityka Obserwuj notkę 0

Z szefem SLD, Grzegorzem Napieralskim rozmawia Sonia Termion

Czego dotyczyło wasze niedawne spotkanie z przedstawicielami koalicji?
- Przedstawialiśmy na nim nasze postulaty np. rozwiązań socjalnych. Namawialiśmy też Platformę do naszych propozycji w ustawie medialnej.

A padła tam oferta wejścia SLD do koalicji?
- Nie padła i moim zdaniem nie padnie. Zresztą między PO, a SLD jest bardzo duży rów programowy - Platforma jest partią ludzi bogatych - o czym świadczy sprawa Misiaka. Tymczasem SLD reprezentuje interesy ludzi zagrożonych bezrobociem, którzy martwią się, czy wystarczy im do końca miesiąca. PO nie chce np. zwiększyć pensji minimalnej, a my chcemy.

Czy ten - jak pan to określa - rów, powoduje, że nie ma mowy byście weszli do koalicji z PO? Czy może gdybyście dostali propozycję, to byście ją przyjęli?
- My nie chcemy wchodzić do koalicji, przynajmniej w tej kadencji. Koalicja istnieje - ma większość w Sejmie, obsadza stanowiska - i musi wziąć odpowiedzialność za przeprowadzenie Polski przez kryzys. Przecież rządzących nie wybiera się tylko na dobre czasy. My pomagamy Platformie w ten sposób, że złożyliśmy pakiet projektów ustaw i pomysłów, które mogłyby dziś zabezpieczyć Polskę na czas kryzysu. Problem polega na tym, że PO oficjalnie zgłoszonego przez nas do debaty pakietu nie przyjęła i nie realizuje. Tymczasem powinna go przyjąć, bo SLD dwukrotnie rządziło i dwukrotnie wyprowadzało Polskę z kryzysu.

PO z PSL źle przeprowadzają Polskę przez kryzys?
- Moim zdaniem bardzo źle. Jednak w rządzie są dwa nurty - pierwszy - którego przedstawicielką jest Platforma - jest bardzo neoliberalny. A przecież ten system forsowany przez ministra Rostowskiego i Donalda Tuska zbankrutował w USA. Drugi nurt reprezentuje PSL. To podejście jest nam bliższe, ale niestety przegrywa ono z podejściem Platformy. W efekcie Polska wpada w wielką przepaść. 

Czyli to Platforma prowadzi Polskę na manowce, a PSL jest mniej winne?
- Jeżeli dzisiaj Tusk nie słucha Pawlaka, nie słucha SLD. Zamiast tego idzie drogą skompromitowaną na całym świecie, która wpędziła miliony słabszych ludzi w wielkie tarapaty. O jakim dzieleniu odpowiedzialności więc mówimy?

A może - jeżeli premier jest tak uparty i nie słucha dobrych rad - to PSL powinno wyjść z koalicji?

- Ktoś kto nie chce rozmawiać, szczególnie w trudnych czasach, dla mnie nie jest partnerem. Ja bym z kimś takim nie współpracował.

Tak dobrze mówi pan o PSL, więc może należy się spodziewać zacieśnienia waszej współpracy z ludowcami.
- Dostrzegam pozytywne propozycje Pawlaka dotyczące walki z kryzysem i dlatego tak wypowiadam się na temat PSL. Ale mam też do nich zastrzeżenia. Jeżeli są dobre pomysły i projekty, to zapraszamy do współpracy nie tylko PSL. Złożyliśmy np. projekty o płacy minimalnej czy in vitro i szukamy poparcia dla nich.

Zmieniając temat - ma pan żal do Danuty Huebner i Włodzimierza Cimoszewicza, że dali się skusić Platformie?
- Do Huebner mam żal, bo była ministrem u prezydenta Kwaśniewskiego i u Leszka Millera. Była socjalistycznym komisarzem atakowanym przez liberałów z Parlamentu Europejskiego i nagle przeskakuje na tamtą stronę. Tak się nie robi. Natomiast Włodzimierz Cimoszewicz to wielki polityk, któremu należą się wysokie funkcje na świecie i trzymam za niego kciuki.

Jaki cel mógł przyświecać PO, gdy przeciągała ludzi lewicy na swoją stronę?

- Wyborczy - PO wie dokładnie, że SLD może teraz wyjść na prowadzenie, bo jest pierwszą partią drugiego wyboru - wyborcy, którzy odejdą od Platformy zagłosują na SLD. Przyciągając Cimoszewicza PO chciała też pozbyć się konkurenta w wyborach prezydenckich.

Czyli to była ze strony Platformy ucieczka do przodu?
- Oszukiwanie, mamienie wyborców - na zasadzie zobaczcie my też reprezentujemy lewicę. Ale to może dać efekt jedynie na dwa, trzy miesiące. 

Więc w eurowyborach może jej to pomóc. A jaki byłby dla pana satysfakcjonujący wynik SLD w tych wyborach?
-  Dwa razy tyle co próg wyborczy.

Czyli 10 proc. A cieszy się pan, że Wojciech Olejniczak skorzystał z pańskiej oferty i będzie startował do PE?

- Cieszę się, że będzie startował w wyborach, bo jest rozpoznawalną postacią lewicy, merytorycznie przygotowaną do bycia eurodeputowanym. To niewątpliwie wzmocni naszą listę i reprezentację w PE.

A może jest pan zadowolony, bo prawdopodobnie uda się panu wyeksportować konkurenta?

- To krzywdząca opinia dla mnie i dla Wojciecha.

2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka