Fakt - Opinie Fakt - Opinie
160
BLOG

Jan Pospieszalski w debacie o filmie „Popiełuszko”: Film przywr

Fakt - Opinie Fakt - Opinie Kultura Obserwuj notkę 16

Odpowiedź na tekst Adama Ostolskiego z „Krytyki Politycznej”

Recenzje filmu Popiełuszko, Bartosza Żurawieckiego i Adama Ostolskiego, przypomniały mi dowcip o ojcu który opowiada dzieciom jak to było w PRL. Tata mówi o problemach z zaopatrzeniem, o gigantycznych kolejkach, o kartkach na żywność i tym że na półkach w sklepie stał tylko ocet. Syn na to krzyczy z niedowierzaniem - Jak to? Cały Carrefour octu?!
Przepaść między osobistym doświadczeniem pokolenia Solidarności, a uproszczoną wersją historii która obowiązywała  w III RP i  w której jak domyślam się wyrastali działacze Krytyki Politycznej jest źródłem tego nieporozumienia. Tylko że zgoda na uproszczoną wersję historii to przejaw intelektualnego lenistwa, a o to publicystów Krytyki Politycznej nie podejrzewam. Krytyka filmu przez modernizatorów, na co dzień tropiących homofobię obciachowego narodu, w którym przyszło im żyć, nie bierze się z niewiedzy.

Kłopot pierwszy to właśnie historia. Autor filmu, Rafał Wieczyński przywołuje w pierwszej scenie Żołnierzy Wyklętych, którzy nie tyko na Nowogródczyźnie i na Podlasiu mieli odwagę jeszcze w latach pięćdziesiątych marzyć o Niepodległej. Przez propagandę nazwani bandytami, dla młodego Popiełuszki, jak jego wujek Alfons byli Rycerzami. Tu właśnie są źródła patriotyzmu księdza Jerzego. Jego postawa niepodległościowa symbolicznie wyraża się w małym orzełku na sutannie, na którym, jak na rycerskich ryngrafach, widnieje Matka Boska z  Ostrej Bramy.  A przecież w uproszczonej wersji historii początek opozycji antykomunistycznej to działalność Kuronia i Modzelewskiego. W tej  wersji historii nie ma miejsca na wiedzę o zaangażowaniu ulubionego filozofa Krytyki Politycznej Zygmunta Baumana i jego kolegi gen Jaruzelskiego, w ostateczne rozwiązanie kwestii podziemia niepodległościowego.  Nie jest trendy przypominać, że gen Jaruzelski osobiście układał program wojskowej służby dla kleryków tak, by przypominał rygor kompanii karnej, że w czasie najazdu LWP na Czechosłowację bohater okrągłego stołu był już ministrem obrony narodowej. Czy te sceny filmu miał na myśli wielbiciel Baumana pisząc, o „ideologicznych interesach IPN”.  Dla mnie te obrazy są przywracaniem elementarnej pamięci i za to dziękuje Wieczyńskiemu. Ostolski ma za złe że w filmie pokazano  PRL jako kraj okupowany, z olbrzymia ilością agentów, jako państwo „które bije i zabija swoich obywateli”. Jeżeli te obrazy tak zapamiętują młodzi, to najlepszy dowód że Wieczyńskiemu udało się dokonać rzeczy pionierskiej.
Dlaczego nie potrafił wcześniej tak przekonująco opowiedzieć o tym żaden z wielkich twórców polskiego kina?  

W filmie jest miejsce nie tylko na agentów, łamanie ludzi, strach i kolaboracje, ale również na sposób jak się podnieść po załamaniu. Scena gdzie przyjaciel z huty przyznaje się księdzu do podpisania współpracy z SB i prosi by powiedzieć to z ambony,  wywraca cała logikę obrony byłych TW, która głosi bezalternatywność sytuacji w jakiej się nieszczęśni znaleźli. 

Kłopot drugi - Popiełuszko to nie tylko bojownik o prawa pracownicze. A właśnie w tej roli młoda lewica najchętniej widziałaby ks.Jerzego. Film pokazuje jak wokół wikarego z Żoliborza rodziła się realna wspólnota, gdzie obok robotników są lekarze, pielęgniarki, studenci, rolnicy, profesorowie, aktorzy. Czym była msza za Ojczyznę u św. Stanisława w ‘83 roku, jest trudne do pojęcia dla kogoś, kto swoje doświadczenia wspólnoty czerpie z parady równości. 

Kłopot trzeci - Świętość. Powtarzam za Barbarą Holender: To więcej niż film. To wręcz religijne przeżycie. Kuszenie wyjazdem na studia do Rzymu, chwile tryumfu na Jasnej Górze wśród ludzi, którzy zdają się krzyczeć Hosanna, potem prośba skierowana do sióstr jak do płaczących niewiast, o modlitwę by w chwili śmierci nie być osamotnionym. Wcześniej scena aresztowania, gdy rozpraszają się najbliżsi, a potem opuszczają go mecenasi - przyjaciele. Wymowny jest gest paulina który na Jasnej Górze nie dopuścił do wygłoszenia przez księdza Jerzego powitania zebranych  pielgrzymów. Od tego momentu kapelan Solidarności uświadamia sobie że oto wkracza w inny etap swojej misji. Potem widzimy go jak prowadzi drogę krzyżową. Twórcy filmu pokazują jak rodzi się gotowość do świętości przez naśladowanie Mistrza.  Żeby to dostrzec trzeba trochę wiedzy, dobrej woli i wrażliwości. Nieco więcej niż filmowa prokurator, która podczas przesłuchania na ubeckich zdjęciach z Mszy św. w przełamanej hostii dostrzegła tylko zaszyfrowany znak Victoria.

O ks. Popiełuszce i filmie o nim na naszych łamach pisałi:

Mariusz Cieślik

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski 

ks. Adam Boniecki


2 i 3 strona gazety. Zespół Opinii: Anita Sobczak (szef), Sonia Termion, Jakub Biernat, Marcin Herman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura