Chichotem historii jest, że PiS tak przerobił i poprzestawiał aparat państwowy, stworzył gotowe narzędzia opresji, a teraz na własnej skórze może odczuć ich działanie.
Nie ma, nie było i nie potrzeba. Tak mniej więcej cytując klasyka można określić całą politykę ostatnich ośmiu lat. Taka jest też na chwilę obecną sytuacja Zjednoczonej Prawicy. Czy była to naiwność, chciejstwo czy może pycha?
Błąd został popełniony już na samym początku, a sukces 500+ tylko utwierdził kierownictwo Zakonu PC, że wystarczy dawać kolejne bonusy, że wystarczy straszyć Tuskiem, a wygrana jest nieomal pewna. Nikt tego głośno nigdy nie powiedział, ale tak naprawdę PiS traktował Polaków jak współczesną gołotę, którą kupił sobie "za pińcet". Każdy głos krytyczny, niezależny, niezgodny z linią partii z miejsca stawał się do wyboru: szkodnikiem, agentem wpływu, wyzyskiwaczem lub ruską onucą. Na piedestale postawiono "potrzebujących" czyli tych wszystkich, którym można dać i którzy chętnie wezmą. Ludzie przedsiębiorczy, niezależni i wolni stali się natomiast wrogiem numer jeden.
Właściwe wszystko poszło zgodnie ze znanym od wieków schematem - dojście do władzy, podział łupów, usadzanie swoich przy różnego rodzaju korytkach, czystka wśród "elementów niepewnych" , zamknięcie we własnej bańce i na sam koniec bolesne lądowanie. Klasyk.
Chichotem historii jest, że PiS tak przerobił i poprzestawiał aparat państwowy, stworzył gotowe narzędzia opresji (patrz Komisja Wpływów) a teraz na własnej skórze może odczuć ich działanie.
Podobnie na rynku medialnym - nikt nie wpadł na pomysł budowy "polskiego Twittera lub Youtuba". Przykład Donalda Trumpa nikogo w PiS nic nie nauczył. Oto Dobra Zmiana została bez własnej TV z prawdziwego zdarzenia, bez własnych renomowanych Think Tanków, na łasce gigantów internetu. ZERO planowania strategicznego.
A stąd już tylko krok do kolejnego wniosku - skoro PiS nie pomyślał o rzeczy tak podstawowej jak przetrwanie własnej partii to z podobną nonszalancją myślał o losie Polski. Przykładami można sypać jak z rękawa: idiotyczne embargo węglowe, bezmyślne obdarowywanie Ukraińców przywilejami, oddane za bezdurno uzbrojenie, fatalna decyzja o wpuszczaniu ukraińskiego zboża. Dodajmy do tego występy gwiazdora Morawieckiego, który miał wstawać z kolan, a tak naprawdę podpisał wszystko co tylko mu podsunęli. Pieniądze za praworządność? Nawet dziecko czyta to jak pieniądze za niepodległość.
A plan B? Co jeśli się nie uda? Nie może się nie udać. Każdy kto mówi, że się nie uda szkodzi Polsce i nie jest patriotą. Litości....
Zamknięci we własnej bańce, obrośli tłuszczem, otoczeni klakierami i lizusami odkleili się od społeczeństwa. Uwierzyli w siłę własnej topornej propagandy. Tam gdzie wszyscy myślą tak samo, nie myśli naprawdę nikt. Bardzo rzadko władza ma tyle odwagi i mądrości by stworzyć we własnym ciele swoistego Advovatus Diaboli, który mając wiedzę, autorytet i siłę może sprowadzić ich pomysły na ziemię.
Co dalej?
Ojczyźnie zostanie po rządach Dobrej Zmiany trochę fajnej infrastruktury i całkiem sporo zapasów złota.
Każdy kryzys jest oczyszczający. Z każdej przegranej można wyciągnąć naukę. Jeśli zostały tam resztki rozsądku to czekają nas spore zmiany i przetasowania. Nieuchronnie zbliża się kres prezesowania Jarosława Kaczyńskiego i mówię tu raczej o aspekcie czysto biologicznym. Wyniki wyborów pokazały, że jednak większość społeczeństwa "ma serce po prawej stronie". Jest więc na czym budować. PiS jeśli przetrwa to pewnie wróci do gry. Ale to będzie już zupełnie inna partia.
Ja natomiast zastanawiam się co na pierwszym miejscu tak wk....wiło wyborców Dobrej Zmiany, że poszli do Trzeciej Drogi?
Węgiel? Nowy Ład? Kamienie milowe? Polityka, pożal się Boże, wschodnia? Czy może ten idiotyczny baner o "putinflacji" na gmachu NBP?
Hmmm...
Chyba jednak ten baner.
Inne tematy w dziale Polityka