Wiosną 90 roku wychodziłem z wojska, gdzie skierowany byłem w trybie specjalnym na prostowanie kręgosłupa. Kręgosłup pozostał krzywy, ale firma prostująca upadła. Każdy, kto był w syfie choć parę miesięcy wie jaka euforia towarzyszy młodemu człowiekowi, któremu wydaje się, że teraz to wszystko już będzie możliwe. A wiosna wtedy była wyjątkowo piękna: widzieliśmy miny przerażonych trepów politycznych po tym jak cała jednostka głosowała na „S”. W Krakowie zaczęła nadawać RMF w prawdziwie zachodnim stylu, no i najważniejsze – mieliśmy wreszcie prawdziwą gazetę z logo „Solidarności” – gazetę, którą trzeba było obowiązkowo kupić.
Kiedy wróciłem na studia, z satysfakcją przyglądałem się dawnym KaCurom, przemykającym wstydliwie pod ścianami, Fundacja na rzecz Dziennikarstwa wypuściła podręcznik dla młodych dziennikarzy, w którym się zaczytywaliśmy, a z likwidowanej PZPR wyrywaliśmy sprzęt dla Uniwesytetu, który miał nam pomagać robić „prawdziwe” dziennikarstwo. Mogliśmy wszystko.
***
Dziennikarzem nie zostałem. Minęło 19 lat i zastanawiam się gdzie się podziała moja euforia i zapał. Co spieprzyłem ? Żyje mi się dostatnio i absolutnie nie powinienem narzekać na podstawy egzystencji. Męczą mnie jednak proste pytania:
- Jak to się stało, że AD2008 czuję, że nie mam przedstawiciela w Polskim sejmie, który dbałby o moje interesy ?
- Dlaczego ja, umiarkowany liberał gospodarczy, umiarkowany konserwatysta obyczajowy, ale zdecydowany antykomunista nie mam partii, na którą mógłbym zagłosować ?
- Dlaczego nie ma gazety, którą chciałbym stale kupować ?
- Czy to możliwe, że nie potrafię wskazać żadnej osoby publicznej, o której mógłbym powiedzieć, że jest dla mnie autorytetem i chciałbym ją naśladować ?
- Kiedy przestałem wierzyć, że spory można rozwiązywać na drodze prawnej przy udziale niezależnej i obiektywnej władzy sądowniczej ?
- Dlaczego nie wierzę, ze ta władza sądownicza oraz policja i wojsko są utrzymywane przeze mnie, aby zagwarantować mi prawo do wolności ?
- Dlaczego kiedy dostaję list z nagłówkiem Urzędu Skarbowego, zaczynam się bać, mimo że nie mam żadnych powodów do obaw ?
- Czy to normalne, że przed wizytą w jakimkolwiek urzędzie czuję ścisk w żołądku, na samą myśl, że będę coś musiał tłumaczyć urzędnikowi, który siedzi tam także za moje pieniądze ?
***
Spowiadam się wam Bracia i Siostry moje bo bardzo zgrzeszyłem. Przede wszystkim zaniedbaniem... Chociaż nie ! Przecież chodziłem i wybierałem ludzi, którzy mieli programy i mówili, że będzie dobrze !
Może więc to nie ja spieprzyłem te ostatnie 19 lat ? Może jakimś cudem uda mi się wytłumaczyć mojemu synowi, że tata w wolnej Polsce zajmował się pracą u podstaw, dawał ludziom zarobić, a ten pieprzony ustrój ni to ni owo, to tak jakoś przy okazji wyszedł. Że nie jestem współudziałowcem tych gości z TV, którzy potrafią na każdy temat i na każdy temat tak samo głupio.
Ale nie mam pojęcia jak wytłumaczę, że podczas tych najlepszych lat mojego życia pozwalałem za siebie decydować szmatom, kłamcom i burakom i żadnego chociaż symbolicznie nie strzeliłem w pysk.
Inne tematy w dziale Polityka