Expansywny Expansywny
233
BLOG

Życie bez zasad

Expansywny Expansywny Kultura Obserwuj notkę 0

Kilka miesięcy temu zrezygnowałem ze stałej pracy, głównie po to żeby zająć się wychowywaniem syna. Uznałem, że pokazywanie nowemu człowiekowi słońca, śniegu, ptaków, uczenie go świata, jest znacznie ciekawszym zajęciem niż codzienne użeranie się z klientami, szefami i innymi. Na życie mogę zarobić pracując jako freelancer kilka dni w miesiącu - oczywiście nie na kokosy, ale na spokojną egzystencję.

Kiedy mówię o tym komuś, widzę niedowierzanie i pewnego rodzaju potępienie. No bo jak to tak - specjalista marnuje swoją wiedzę na to żeby dziecko bawić ? Po za tym, mam wrażenie, że w naszym społeczeństwie dalej pokutuje leninowski przesąd, że to praca stworzyła człowieka. Nie będę się z nimi kłócił, ale jednak wydaje mi się, że człowiek nie jest stworzony do pracy, bo gdyby był, to by go nie męczyła.

Czułem sie jednak trochę takim wyrzutkiem, ale ostatnio czytając _ge-nial-ną_ książkę o typografii, napisaną przez poetę - "Elementarz stylu w typografii" natrafiłem na fragmenty "Życia bez zasad" Henry'ego Davida Thoreau. I kilkoma fragmentami chciałbym się teraz z Tobą podzielić.

*********************

Ten świat jest targowiskiem. To krzątanina nie mająca końca! Prawie co noc budzi mnie sapanie lokomotywy i wyrywa z sennych marzeń. Nie ma, niestety, szabasu. Wspaniale byłoby ujrzeć choć raz odpoczywającą ludzkość. A tu tylko praca, praca i jeszcze raz praca. Mam trudności nawet z zaopatrzeniem się w notatki, w których mógłbym zapisywać swoje myśli, można je bowiem nabyć jedynie za dolary i centy. Pewien Irlandczyk ujrzawszy mnie kiedyś na polu, pogrążonego w rozmyślaniach, przyjął za rzecz oczywistą, że obliczam swoje zarobki. Jeśli ktoś wypadł w dzieciństwie przez okno i został kaleką na całe życie albo Indianie wystraszyli go tak, że postradał zmysły, zasługuje na litość głównie dlatego, że uczyniło go to niezdolnym do... zarabiania pieniędzy! Myślę, że nie istnieje nic, nawet zbrodnia, co stanowiłoby większe przeciwieństwo poezji, filozofii, ba - życia samego aniżeli owa ustawiczna pogoń za zyskiem.

***

Jeżeli człowiek codziennie spędza większość czasu spacerując po lasach, albowiem je kocha, grozi mu niebezpieczeństwo, że uznają go za próżniaka, lecz jeżeli cały dzień jako spekulant wycina te lasy i przedwcześnie ogołaca ziemię, uchodzi za pracowitego i przedsiębiorczego obywatela. Jak gdyby zainteresowanie miasta lasami ograniczało się tylko do ich wycinania.

Większość ludzi czułaby się znieważona, gdyby zaproponowano im zatrudnienie przy przerzucaniu kamieni przez mur tam i z powrotem, po to tylko, aby mogli zarobić trochę pieniędzy. Teraz jednak sporo z nich wykonuje pracę niewiele bardziej wartościową.

***

Niemal wszystkie sposoby, którymi zdobywa się pieniądze, ubliżają człowiekowi. Zrobić cokolwiek, by zarobić tylko pieniądze, to znaczy w istocie nie zrobić nic albo jeszcze gorzej. Jeżeli robotnik nie otrzymuje nic poza zarobkami wypłacanymi mu przez pracodawcę, oszukują go i on też sam siebie oszukuje. Jeśli ktoś chce zarobić jako pisarz czy prelegent, musi być popularny, a to oznacza gwałtowne staczanie się w dół. Najmniej przyjemnie wyświadcza się te usługi, za które społeczeństwo najchętniej płaci. Płaci za to, że jest się czymś mniej niźli człowiekiem. Państwo również nie nagradza geniusza ani odrobinę mądrzej. Nawet nadworny poeta wolałby, aby do jego obowiązków nie należało opiewanie królewskich poczynań.

***

Znamienne, że nawet tę niewielką liczbę ludzi, którzy znaleźli dobre i bliskie zamiłowaniem zatrudnienie, trochę większa ilość pieniędzy lub sławy mogłaby przekupić i skłonić do porzucenia obecnego zajęcia. Widuję ogłoszenia poszukujące energicznych młodych ludzi, tak jakby energia i aktywność stanowiły jedyny kapitał młodego człowieka. Zdziwiłem się jednak, gdy ktoś w zaufaniu złożył mi, dorosłemu człowiekowi, propozycję, abym się zaangażował w jego przedsięwzięcia i plany, jak gdybym nie miał absolutnie nic do roboty, a moje dotychczasowe życie było kompletnym niepowodzeniem. Wątpliwym komplementem mnie poczęstowano! Zupełnie jak gdyby spotkano mnie walczącego z wiatrem na środku oceanu, lecz dążącego donikąd, i zaproponowano wspólną podróż.

***

Zbyt często może strzegę zazdrośnie swojej wolności. Czuję, że moje związki ze społeczeństwem i zobowiązania wobec niego ciągle są jeszcze luźne i krótkotrwałe. Te drobne zajęcia, dzięki którym zdobywam środki do życia i jestem w pewnym stopniu przydatny współczesnym, sprawiają mi, jak dotychczas, na ogół przyjemność i nieczęsto przypomina mi się, że są koniecznością. Przeto w tych sprawach wszystko układa się po mojej myśli. Przypuszczam, że gdyby moje potrzeby znacznie wzrosły, praca, dzięki której byłbym w stanie je zaspokoić, stałaby się harówką. Gdybym, podobnie jak większość lodzi, odsprzedał całe swoje ranki i popołudnia społeczeństwu, pewien jestem, że nie pozostałoby dla mnie samego nic, dla czego warto byłoby żyć.

******************************

Jeśli spodobały ci sie te fragmenty to resztę znajdziesz w Internecie ;)

Expansywny
O mnie Expansywny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura