Jest w tym filmie taka piękna scena, kiedy Truman chcąc wyjechać udaje się do biura podróży. Na ścianie widać plakat z samolotem przeszytym piorunem, obsługa biura opowiada o strasznych niebezpieczeństwach i chorobach , które czekają na podróżnika, a kiedy jednak Truman próbuje dopiąć swego, proponuje mu bilet... za rok.
Chciałbym aby któraś telewizja przypomniała ten film, ponieważ rzeczywistość, która w nim została wykreowana jako żywo przypomina mi działanie przekaziorów w Polsce Anno Domini 2007.
Bez przerwy czytam (słucham, oglądam) o tym jak bardzo jest tu źle, jakie straszne rzeczy dzieją się w moim kraju – żeby nie być gołosłownym z ostatniego tygodnia:
- jakieś towarzystwo się zebrało, aby bronić demokracji bo „rządzący nie rozumieją zasad demokracji, lekceważą zasady państwa prawa”
- jakaś pani zamieszana w przekręty gospodarcze popełniła samobójstwo „w trakcie spektakularnego nalotu na dom akcji zrealizowanym przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na doraźne zamówienie polityczne”
- jacyś panowie o odmiennych preferencjach seksualnych nie dostali zgody na prezentację pośladków w centrum miasta więc poskarżyli się za granicą i tam orzeczono, że powinienem ze swoich podatków dofinansować takie akcje. Przy okazji wyszło też zagrożenie wolności słowa i wolności w ogóle...
- jakiekolwiek próby wymierzenia sprawiedliwości bandytom sprzed pół wieku moga naruszyć konstutcję i skonflikotować nas z Rosją.
Teoretycznie te wszystkie doniesienia powinny przerażać. Ale nie przerażają. Jedyne co mnie przeraża to fakt, że tworzący serwisy uważają mnie za głupka, któremu można wmówić że nowy proszek jest lepszy od zwykłego, powtarzając tę samą kwestię aż do znudzenia.
W filmie Petera Weira Trumana też starano się powstrzymać ze wszystkich sił: a to jakieś olbrzymie korki przy wyjeździe z miasta, a to pożar lasu i awaria zakładów chemicznych. Wszystko na nic. Umysł, który raz dostrzeże tekturowość dekoracji za nic nie da się ponownie przekonać, ze wszystko gra.
Dlatego nie boję się ani „totalitarnego neobolszewizmu rządzącej junty”, ani powrotu jedynej wizji świata wyznaczanej przez jedyną mądrą gazetę. Wszystkie ręce na pokład, które rzucono aby przykrywać skrzeczącą rzeczywistość niedługo już zajmą się odczepianiem szalup.
----
Aha, a Truman w dodatku nie miał dostępu do Internetu.
Truman Show
Inne tematy w dziale Polityka
