No wiec zaczęło się i młyny już mielą słowa. Metody z podręczników do NLP i najlepsze wzorce propagandy: od Goerringa do Urbana. Jeden przekaz w tysiącach słów: Jarosław Kaczyński jest złem. Nieważne co mówi, nieważne co robi: mozna go ustawić jako wzorzec zła i w zależności od kontekstu przedstawiać jako szatana, Judasza czy Savonarolę.
A ja się zastanawiam co się stanie, jeśli jednak Naród wybierze Kaczyńskiego. Czy wśród masy ludzi ukąszonych przez Hegla, zakochanych w autorytetetach RP, czy też zwyczajnie omamionych laną im w kółko do głowy propagandą nie znajdzie się nowy Eligiusz Niewiadomski. Po dzisiejszym artykule Kolendy Zaleskiej, widząc nienawiść, która wylewa się z przeciwników Prawa i Sprawiedliwości przestałem liczyć na rozsądek i opamiętanie.
Wybór Jarosława Kaczyńskiego stanie się dla części z nich jak kopnięcie w podbrzusze, jak utrata młodzieńczych marzeń, jak spełnienie najgorszego koszmaru. Znam takich ludzi: na codzień są normalnymi pracownikami, mają rodziny. Tylko słowo "Kaczor" otwiera w ich mózgach klapkę, przez którą wycieka cała ich europejskość, koncyliacyjnośc i logika. Otumanienie medialną wizją IV RP, poddani syndromowi stockholmskiemu, kochający swoich oprawców i tych, którzy oszukują ich na codzień zogniskują wszystkie swoje niepowodzenia na jednej osobie.
I być może w lipcu znajdzie się ktoś, kto znowu będzie chciał usłyszeć od Moniki Olejnik jak dużo płacze po tak dobrym człowieku. I jak bardzo pogardza Eligiuszem, bo przecież nie sobą.
Inne tematy w dziale Gospodarka