Nie wiem kim jest Pan Wiesław Władyka – nigdy go nie widziałem, nie słyszałem, ani nawet nie czytałem - po prostu nie znam go, i już.
Mimo, że Pana Władyki nie znam, jedno jest dla mnie oczywiste – co ja piszę!
Jest jasne jak słońce! – no nie... jak słońca dwa, albo trzy nawet, bo przecież, jak mawiają nasi starzy-nowi przyjaciele: Boh trojcu lubit!
No, co tam Boh lubit, jest ważne, ale ważniejsze jest poinformowanie Państwa, co jest dla mnie, w kontekście Pana Władyki, oczywiste:
Otóż jak dwa plus dwa jest cztery, jak władza, oj! prastitie ! Władza, WŁADZA jest dobra, a opozycja, jest zła jak sto sk...., jak to, że jak woda przybiera, to potem do morza (moża?) odpływa, jak...no wiecie Państwo sami co jak, Pan Władyka jest pisowcem i to zajadłym bardziej, niż Pospieszalski, Stankiewicz i Janecki razem wzięci (nie żartuję).
Otóż, jak podaje
Dziennik, Pan Władyka, uczestnicząc w organizowanym przez TOK FM balecie (a co!) z Panami Wołkiem i Lisem, stwierdził, że:
brakuje w tym wszystkim mocnego stanowiska prezydenta. "Przydałoby się jakieś orędzie prezydenta, który opowie nam to państwo.”
Ultrapisowiec Władyka proponuje żeby Prezydent orędzie napisał (może jeszcze własnoręcznie, co?!), a potem je wygłosił (i pewnie bez kartki, czyli, jak to się mówi - z głowy, tak ?!) i żeby potem ......Platformie słupki – uuuuuups....
Niedoczekanie!
Panie Władyka, takie rady, to może Pan Jarkaczowi dawać, a od Prezydenta – wara !
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka