Wczorajsza tzw. debata, była dla PiS okazją, do przynajmniej wyróżnienia się na tle rządowo-eseldowskiej koalicji blatu z ruskimi.
Wszystko zaczęło się, jak powinno było zacząć:
Tusk – jak można się było spodziewać, pokazał, co potrafi: żadnych tam ferrplejów i innych wygłupów, nic z tych (zbędnych, przyznaję) ceregieli.
Pełna, podwórkowa chuliganka: piaskiem po oczach i z buta. Znam się na tym, bo też się wychowałem na podwórku i do tego prowincjonalnym.
Później Tomczykiewicz – podobnie, tyle że bardziej na – przepraszam za skrót myślowy - chama.
(cham - Człowiek Honoru Alternatywnie Mądry).
Następnie Prezes – powiedział to, co powiedzieć powinien: że się sprowokować nie da.
Zresztą, cokolwiek by powiedział, to i tak Newsweek, piórem Pana Piotra Śmiłowicza, poinstruowałby młodych, wykształconych i z dużych miast, że
Lubię takie teksty i takich dziennikarzy, bo przywracają wiarę w rzetelność zawodową, obiektywizm, a nawet tę, no…przyzwoitość.
Prezes, po spokojnym wytknięciu Tuskowi błędów tyleż ewidentnych, co dla mejnstrinu niewidocznych, oddał połowę czasu ze swojego wystąpienia , Mariuszowi Kamińskiemu.
Ten główny, jak donoszą media, spinfelczer(konsekwentnie będę promował ten neologizm) PiSu, wyszedł na mównicę i zaczął bredzić (eufemizm).
Coś o łzach w oczach Tuska mówił i o śmierci Sebastiana Karpiniuka.
Zamiast wziąć na klatę dwóch wspomnianych przeze mnie wcześniej bohaterów i wyręczyć Prezesa w nawalaniu się z dresiarzami.
Najważniejsza, (bo jedyna) po katastrofie debata, przeprowadzona w okolicznościach niebywałych, bo po raporcie KGB-MAK, w którym zabrakło tylko jednego – stwierdzenia, że Lech Kaczyński kazał uderzyć w Kreml, ale rebiata ze służb – zapobiegli, a ten wychodzi na mównicę nieprzygotowany albo – co gorsze – przygotowany przez swoje własne szare komórki.
Ja rozumiem, że poseł Mariusz Kamiński coś musi robić.
Ja nawet rozumiem, że musi przemawiać, ale może by tak na początek wystawić go do debaty w programie Młodzież kontra?
Do końca kadencji, powinno mu wystarczyć.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka