W ostatnich dniach, poczytałem sobie sporo o blogo czymśtam w Gdańsku, które podobno było dla polskiej blogosfery tym, czym dla polskich reklamiarzy, nieodżałowany Crackfilm.
Poczytałem i na łamach branżowych Wirtualnych Mediów, i w poczcie fejsbukowej (relacja live – dziękuję Panie Zbigniewie!) i na Salonie wreszcie, z tym, że na Salonie, to głównie było o martyrologii komunikacyjnej na trasie Kraków-Warszawa-Gdańsk.
Czytać się czułem w obowiązku, bo nie tylko bloguję sam (i branżowo i salonowo), ale w ubiegłym roku, opublikowałem w poważnym bądź co bądź wydawnictwie, jakim jest PWE, artykuł poświęcony blogowi, jako nowej niszy reklamowej.
I im więcej czytałem, tym większe we mnie zniechęcenie, do czytanego materiału narastało.
Taka impra, takie zadęcie, taki coverage w mejnstrimie, a u podstaw - najbardziej elementarne błędy.
Takie, traktujące o historii polskiego blogowania chociażby:
Zero znajomości faktów, żadnego szacunku dla dorobku odchodzących pokoleń – nic! Tylko narcyzm z pieniactwem pomieszany.
A polska blogosfera, to ma historię, że ho ho ! Sięgającą korzeniami … no dobrze, pora późna, to już o tych korzeniach pisał nie będę, tylko się na paru, najbardziej znakomitych przykładach skupię:
Mój przewodniczący regionu, blogował pod nickiem „Znak”, co mi się ckliwie kojarzy z dumnie dzierżoną (i to całymi latami) w pociągu podmiejskim relacji Otwock-Warszawa, książeczką o tym tytule.
A mój arcypasterz (niedoszły wprawdzie, ale jednak), pisał jako „Grey”, co mi jest szczególnie miłym, jako że w agencji reklamowej o tej nazwie, stałem się prawdziwym reklamiarzem.
Albo ten patriotyczny staruszek, na wojskowej emeryturze, co znamienitym blogerem był! I podpisywał teksty - „Wolski”.
Przykładów takich mógłbym podać wiele, ale najbardziej wkurza mnie to niechlujstwo, mejnstrimowych dziennikarzy(n), którzy zarabiają te swoje wierszówki, bredząc, że najsłynniejszą polską blogerką jest jakaś „Kataryna”.
Wg mnie, pisanie takich, przepraszam bzdetów, jest najdobitniejszym dowodem, na prawdziwość tezy, o negatywnej selekcji, jako kryterium doboru do zawodu dziennikarskiego.
Bo nawet średnio oczytany gimnazjalista wie, że najsłynniejszym polskim blogerem był, jest i będzie „Bolek”.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka