Syberia i мак – reset podprogowo. - blog ewaryst fedorowicz

Kiedy patrzyłem wczoraj na moje miasto, z zamkniętymi Alejami Ujazdowskimi, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem, z tymi barierkami przy Grobie Nieznanego Żołnierza, z tą ekstazą , widoczną na twarzach notabli, chciałbym zgodzić się z tym, co napisała moje ulubiona Независимая газета.

A napisała, że na Prezydenta Rosji czekano w Polsce jak na papieża.

Ale nie mogę, bo to, co się wczoraj w stolicy wyprawiało w związku z tą wizytą, to nie była żadna wizyta jakiejś głowy państwa czy kościoła (a nawet i papieża).

To było wręcz Zesłanie Ducha Świętego. I tylko to słowo zesłanie, jakieś takie niestosownie brzmiące.

Za to z tymi polskimi kamerzystami coś trzeba zrobić i to szybko!

Z pokazywaniem wielkich, wygrodzonych od entuzjastów polsko-rosyjskiego pojednania, pustych przestrzeni na placu Zwycięstwa (od niedawna Piłsudskiego) jeszcze sobie poradzili; wiadomo – ciasny kadr :-)

Ale skoro ciasny, to potem wychodzi taki kwiatek, jak przy składaniu przez Dostojnego Gościa wieńca przy Grobie Nieznanego Żołnierza:

W środku Prezydent Miedwiediew, a po lewej, napisy – Kobryń, Grodno i nawet Olszynka Grochowska.

Po prawej – jeszcze gorzej: Odessa, Kubań i - no tak… Syberia.

Chłopaki! Jak już umiecie zrobić ciasny kadr, to trzeba go było jeszcze zacieśnić, żeby tylko oblicze Prezydenta Miedwiediewa było widać.

Można też było te niestosowne tablice zdjąć na czas wizyty Szanownego Gościa, a choćby i pod pretekstem renowacji.

Nikt by nie zauważył, tak, jak nikt nie zauważył, że Pan Prezydent doliczył się w swym przemówieniu 1000 lat wspólnej historii – jakichś 500 lat za dużo.

A w metrze – na zamontowanych w wagonach ekranach, inauguracja kursu języka rosyjskiego pt Rosyjski z Leną.

I pierwsze słówko, wypisane bukwami (dla mieszkańców Miasteczka Wilanów - bukwy, to po rosyjsku litery):

мак

To się fachowo komunikacja podprogowa nazywa.