ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz
1025
BLOG

Paweł Poncyljusz w drodze do Sulejówka.

ewaryst fedorowicz ewaryst fedorowicz Polityka Obserwuj notkę 17
Koniec w PiSie ludzi, którzy mają na koncie przegranie kampanii, którą przegrać było trudno, nawet bardzo się starając.
 
Ale oni, jak w tym przepięknym marketingowym kejsie Avis’a, musieli try harder, skoro się jednak niemożliwe udało.
 
Ta destrukcja (wiem co mówię), polegająca na nieużywaniu w kampanii tematu najbardziej oczywistego, najbardziej wiarygodnego, wobec humbugu strony przeciwnej, a więc kwestii katastrofy smoleńskiej, jeszcze długo będzie opisywana, jako przykład na, przepraszam za kolokwializm – uwalenie kandydata w przedbiegach, przez jego własnych, pożal się Boże sztabowców.
 
Przy tym numerze, kosmos z sadzeniem dąbków, to jest drobiażdżek zupełny, niewarty zwrócenia nań uwagi.
 
Co ciekawe, na jednym wózku (ale raczej takim, jak te na filmach, pędzące  po szynach w kopalni) siadają autorzy innych, poronionych pomysłów komunikacyjnych:
 

*  Wymieniany jest Pan Mariusz Kamiński, co to wespół z Adamem Hofmanem, niefunkcjonujący w pełni portal My PiS prezentował, i jeszcze do wymawiania nazwy z angielska zachęcał.

 

* Oraz ustawieni przez Prezesa na złotym brukselskim dożywociu, spinfelczerzy Adam Bielan i Michał Kamiński, odpowiedzialni za zmajstrowanie ślicznego filmu „Mordo ty moja”, który to film był....zupełnie obok najbardziej oczywistych dla każdego marketingowca (nawet dla tych z PO), oczekiwań elektoratu: dogonienia w poziomie życia starej Unii, doskonale zobrazowanych w platformerskim określeniu druga Irlandia.

 
Ale najbardziej spektakularny jest wypad Pana Poncyljusza do Sulejówka, tego samego Sulejówka, do którego jeszcze niedawno Prezesa wysyłał.
 
W sumie, to nie ma się co Pan Poncyljusz skarżyć – przecież chciał dla Prezesa dobrze, toteż mu i Prezes w rewanżu tym samym odpłacił.
 
A że pan Poncyljusz jakiś taki, hm...jakby to powiedzieć....chwiejny w sympatiach, to niewykluczone, że będzie próbował z tego Sulejówka wrócić, ale nie na żadnej Kasztance, a na białym koniu – jak nienawidzący Marszałka Anders.
 

Jeden tylko z tym może być problem: konie, wszystko jedno czy brązowej maści czy białej, patałachowatych jeźdźców wyczuwają natychmiast i dlatego ze względów bezpieczeństwa, Pan Poncyljusz, zamiast na koniu, wyruszy z Sulejówka na ośle, a i to bez gwarancji dotarcia do stolicy. 

Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą. Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka