Bez względu na to, czy na urodzinach Salonu deklaruje podnieconym głosem: ja się was nie boję ! Ja się nikogo nie boję! , stojąc metr od rosłego ochroniarza, czy też bzdurzy o ciekawej walce o przywództwo pomiędzy Zbigniewem Ziobro a Joanną Kluzik-Rostkowską.
Każdy niezacietrzewiony człowiek wie, że w takiej konfrontacji, z Pani Kluzik-Rostkowskiej zostałaby miazga (to oczywiście przenośnia, bo Pan Ziobro jest w stosunku do kobiet wyjątkowo szarmancki).
A deklaracje Pani Kluzik-Rostkowskiej, o chęci zastąpienia Prezesa, należy rozpatrywać w kategoriach fanfaronady, bo do tego, żeby być nawet kandydatem na prezesa partii, trzeba mieć minimalne w tej partii poparcie.
Chyba, że Pani Kluzkik Rostkowska marzy o wygraniu wyborów jako tzw. kandydatka z sali.
No, ale do tak brawurowego rozwiązania trzeba mieć (przenośnia znowu) cojones.
Z tego co pamiętam, ewentualna Prezeska nie zgodziła się na wystartowanie w wyborach prezydenckich w żadnym wielkim mieście, gdzie mogłaby sprawdzić (na własny rachunek) skuteczność swoich komunikacyjnych patentów, testowanych , z fatalnym skutkiem, na Jarosławie Kaczyńskim, w ostatnich wyborach prezydenckich.
W kwestii proponowanych przez Pana Migalskiego procentów, wg których ocenia przyszły wynik PiS w wyborach samorzadowych:
Ja rozumiem, że Pan w tej Brukseli stresujący żywot prowadzi, ale prosiłbym, żeby alkoholowej miary do poważnych spraw Pan nie stosował.
Proszę ją sobie zostawić na własny użytek.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka