Ponad dwa tygodnie temu, na panelu w Press Clubie (profesorowie Rybiński, Orłowski, Sadowski i moderator Gadomski z GW), ten pierwszy, z rozbrajającym uśmiechem powiedział, że (cytuję z notatek):
Polsce, w przeciwieństwie do krajów starej Unii, nie grozi rozsadzenie finansów publicznych przez system emerytalny, bo... Polska już przeprowadziła reformę emerytalną, w wyniku której, za 20 lat emerytury wyniosą połowę tego, co dziś, a w 1998 społeczeństwo przeciw temu nie protestowało, ponieważ za wyjątkiem wtajemniczonych, nikt nie znał prawdziwych konsekwencji tego numeru.
Fakt – reklamówki, pokazujące (polskich) emerytów pod palmami, komunikowały coś zupełnie innego.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że ani agencja, w której wtedy pracowałem, ani ja osobiście, do tego, przepraszam, wałka, ręki nie przyłożyliśmy.
Całość – poniżej.
----------------------
"Bieda emerytury", czyli odczepcie się od reklamiarzy
Gazeta Wyborcza opublikowała dziś artykuł pod tytułem „Bieda emerytury”, w którym to artykule zaprezentowała wizję propagowaną dotąd jedynie przez paru zmarginalizowanych oszołomów ekonomicznych: że emerytury wypłacane ze „zreformowanego” – pfuj! – systemu będą na poziomie kieszonkowego.
I że „jedna z reklam zachęcających do wyboru otwartych funduszy emerytalnych pokazywała magiczną przemianę biednego emeryta w obskurnym M-2 w bogatego rentiera używającego życia na Hawajach. Dziś wiemy, że tak nie będzie.”
Ale najfajniejszy jest cytat z profesora Góry (SGPiS, od pewnego czasu znów SGH): „Marek Góra, twórca reformy emerytalnej: - Trudno, tak jest sprawiedliwie. Nie można dostawać pieniędzy za nic.”
Skoro tak mówi, to pewnie ma rację, tak jak wtedy, gdy za tą reformą gardłował.
Choć trochę się zastanawiam nad kwestią: za co właściwie Pan Profesor Góra – przepraszam – dostał pieniądze? Czy może gdzieś przeoczyłem jego wypowiedź sprzed 10 lat, że emerytury będą głodowe? Że reforma polega tak naprawdę na drastycznym tych emerytur obniżeniu?
Że rządowa i medialna (tak, tak) propaganda to zwykła lipa?
Duet „bardotka”, czyli panowie B(uzek)B(alcerowicz) firmujący politycznie tę „reformę” ma się świetnie, pani minister od tej całej ściemki też wylądowała mięciutko i bezpiecznie – a że agencja odpowiedzialna za ten spot zarobiła kasy trochę – cóż, uwierzyła w zapewnienia, że pracuje dla dobra wspólnego....
A do tego towarzystwo „zarządzające” ? naszymi pieniędzmi – postawiłem znak zapytania, bo za taki „zarząd”, w wyniku którego zgromadzone środki tracą na wartości w tempie „na łeb na szyję”, w każdym normalnym przedsiębiorstwie na pysk by to całe pożal się Boże menedżerstwo poleciało – ma zagwarantowane potężne prowizje.
Kochana Gazeto, Ty wszystko potrafisz! – zrób Coś, bo pomyślę, ze też masz przyszłych emerytów tam gdzie słońce... wiecznie świeci . "
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka