Ja rozumiem, że gazeta, w Polsce się sprzedająca, stara się korzystać z usług firm polskich, a jeszcze lepiej – (aktualnie) rządowych.
Stąd nie jest dla mnie niczym dziwnym, że Dziennik bardzo dba, żeby z serwisu (aktualnie) rządowej agencji prasowej, która w dodatku ma w tytule przymiotnik Polska, korzystać.
No, bo wtedy nikt, jak to się dawniej, na przedmieściach mówiło, „nie podskoczy”, że jakieś manipulacje, czy inne paskudztwa gazeta uskutecznia.
(Aktualnie) rządowa Polska Agencja Prasowa, ma w swojej ofercie duuuuużo zdjęć.
I jak by powiedział Bogdań Smoleń (tak, z tego słynnego skeczu o „bombkach”), zdjęcia te są „różne , różniste”
Jest w tej agencji dużo ślicznych zdjęć Pana Premiera, Pana Prezydenta, a nawet Pierwszej Damy, ale w tym nie ma żadnego zaskoczenia, bo są to osoby, o których powszechnie wiadomo, że są, jak to się fachowo określa – fotogeniczne.
Kłopot się zaczyna, gdy trzeba sfotografować Kaczyńskiego.
Kłopot jest już i tak mniejszy, bo jeszcze pół roku temu, trzeba było sfotografować Kaczyńskich dwóch.
A każdy papowski fotograf przyzna, że Kaczyński Jarosław (podobnie, jak były prezydent Lech Kaczyński – to nie ja, to Radek) fotogeniczny nie jest ani troszkę.
Ile to się trzeba namęczyć, żeby z tysiąca napstrykanych mu cyfrówką (niech żyje technologia!) fotek, wybrać jedną, na której jest choć trochę do człowieka podobny.
Ostatnio namęczyć się musiał , papowski fotograf Bartłomiej Zborowski, który po długiej kwerendzie, wynalazł takie zdjęcie Kaczyńskiego, na którym wygląda on wprawdzie wrednie i w dodatku palcem grozi, ale przynajmniej Dziennikowi się spodobało.
Zamieścił więc Dziennik zdjęcie Kaczyńskiego,
stosownym do wyrazu twarzy tytułem Kaczyński w ramach przeprosin żąda głów opatrzył i tylko do (nomen omen) głowy mi taka myśl (niesłuszna, oczywiście) przyszła, że ten Ryszard C., co chciał Kaczyńskiego ustrzelić, ale się w końcu szeregowymi pisowcami zadowolił, sporo podobnych zdjęć, się przez ostatnie lata naoglądać musiał...
PS. Polecam kolejne zdjęcia niefotogenicznego Kaczora , też PAP, tym razem dla Wirtualnej Polski i Onetu. Autorem obu jest Paweł Kula.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka