No właśnie, po co?
Żeby media się zachwyciły? I tak napiszą/powiedzą/ pokażą, że w więzieniach PiS przerżnął.
Żeby samopoczucie się poprawiło aparatowi? Aparatowi się poprawia tylko wtedy, gdy go Szef za krótko nie trzyma – wtedy hulaj dusza, piekła nie ma. Ze skutkiem, jak z ostatniej kampanii prezydenckiej.
A kluczowe pytanie jest: czy te wybory w wielkich miastach w ogóle wygrać można?
Mój znakomity profesor, na tego typu pytania miał zwyczaj odpowiadać:
można, ale po co?
Wybory w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu nawet, o Hindenburgu nie wspominając, można wygrać.
Można, tak jak można skonstruować kampanię, która zmusi takiego mięsiarza , jak ja, do konsumowania zieleniny, a nawet – to by chyba było nawet łatwiejsze, wegetarianina, do zjedzenia schabowego.
Wszystko zależy od tego, jak skonstruowana jest, przepraszam za przyziemne słownictwo - OFERTA.
Ale, żeby to zrobić, trzeba użyć tak ogromnych , przepraszam z nowomowę sił i środków, że czyni to taki wysiłek zupełnie nieracjonalnym.
W praktyce komunikacyjnej, nikt nawet nie próbuje, władować wielkich pieniędzy, w przekonywanie pijących kawę, do przerzucenia się na herbatę, czy na odwrót, bo wie, że to się nie opłaca.
Po prostu, w komunikacji, podobnie, jak w innych dziedzinach życia, pewnych rzeczy się nie robi, bo to się zwyczajnie nie kalkuluje.
Wspomniane środki i siły, potencjalnie użyte do wygrania w Wielkich Miastach, spożytkowane w miejscach, gdzie PiS ma duży elektorat przychylny, choć może czasem głosujący na konkurencję lub niegłosujący wcale (miasta średniej i małej wielkości, wsie) mogą dać efekt zupełnie fenomenalny.
Tego chcą tak zwani liberałowie, zwłaszcza ci, którzy już władzy dotknęli i znają zarówno jej ograniczenia, jak i słodycz”.
Trzeba przyznać, że przynajmniej ma instynkt samozachowawczy, bo Miasteczko Wilanów z przyległościami taką gwarantują przewagę HGW, że z Pani Joanny zostałby rozjechany walcem placuszek.
Ktoś powie: no tak, ale co z tymi Wielkim Miastami zrobić – odpuścić zupełnie?
Ależ skąd: ugrać swoje i to wcale nie musi znaczyć „mało”.
A po wygraniu (tą samą metodą) wyborów parlamentarnych, najspokojniej w świecie, wprowadzić w Wielkch Miastach zarządy komisaryczne.
Wyjdzie taniej, łatwiej i nieporównanie bardziej rozrywkowo :-)
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka