Lubię anonimowe artykuły.

 

Lubię anonimowe artykuły, to znaczy takie niepodpisane i do tego powołujące się na, oczywiście, anonimowych informatorów.

 

Ale w każdym, najbardziej nawet anonimowym wg powyższej definicji artykule, musi być jakiś element identyfikowalny.

 

W polskich realiach, września 2010 roku i w dzienniku, dumną nazwę Polska noszącym, takim jedynym, identyfikowalnym elementem, jest oczywiście PiS.

 

Anonim zatytułował swój artykuł:

 

PiS jest teraz na ostrym zakręcie. Rozpad partii staje się możliwy

 

Od razu powiem, że ja się zgadzam i z jednym i z drugim i nawet z trzecim, że tylko z Platformą będziemy mieli drugą Polandię, czego wprawdzie, anonim nie napisał, ale co się samo przez się, w dzienniku Polska rozumie.

 

Anonimowość jest przyjemna w czytaniu:

 

 "Jeden z nich  (tzw. liberałów - przyp. mój)  tłumaczy w nieoficjalnej rozmowie"

 

„prognozuje jeden z polityków PiS, zazwyczaj dotąd optymistyczny.” 

 

Panie/ Pani Anonim:

 

mnie tam wszystko jedno: przeżyłem Falską w Dzienniku Telewizyjnym, wzbogaconą o Willmana, Racławickiego i Rosołowskiego, przeżyłem obu Wojnów (nie Wojny) , Trybunę Ludu i nawet Żołnierza Wolności.

 

Dla mnie, może Pan/Pani pisać, że  „tegochcą tak zwani liberałowie, zwłaszcza ci, którzy już władzy dotknęli i znają zarówno jej ograniczenia, jak i słodycz”.

 

Mnie to, przepraszam ..., no wie Pan/Pani co mnie to.

 

Ale mam prośbę:

 

Ja bardzo, bardzo bym chciał, żeby jednak młodych ludzi, co smrodu komunistycznej propagandy nie znają, nie raczyć anonimowymi artykułami, zawierającymi anonimowe sufle anonimowych informatorów.

 

To jest, przepraszam, obciach, nawet w Polsce (the Times także), z września 2010 roku.

 

Nawet wymienione przeze mnie powyżej wzorce niezależnego dziennikarstwa lat 70tych i 80tych recytowały swoje role pod nazwiskiem.

 

No, chyba, że tak pisać każe Naczelny, ale w takim razie, to o tym wypadałoby w tekście napomknąć.

 

Nie mówię, że pod nazwiskiem – anonimowo napomknąć, hm ?

 

--------------------------------------------------------

 PS. Po monitach internautów, pod tekstem pojawił się podpis: Michał Karnowski. Fuuuu.......