KOP Prezesa – to jest trendy!

Zamordować zatroskaniem – tak najkrócej zdefiniowałbym ten cyrk, który się na naszych oczach dzieje.

 

Komitet Obrońców Prezesa (przed nim samym), już nie to, że się uaktywnił – KOP oszalał.

 

KOP nie chce, żeby Prezes mówił to, co mówi i tak, jak mówi.

 

KOP ocenia, diagnozuje przyczyny, odradza, ręce załamuje, a tak po prostu mówiąc – rozrabia, jak nieznośny bachor.

 

Liczyć się już tego nie chce:

 

Zaczęli pp. Staniszkis, Magierowski, Kłopotowski,Warzecha, Migalski, a ostatnio dołączyli pp. Lisicki, Jankowska, Romaszewska i, jak to mówią: wielu, wielu innych.

 

Ja rozumiem – to jest towarzystwo (piszę z małej litery, żeby nikt się zaszeregowaniem obrażonym nie poczuł), które języka za zębami utrzymać nie potrafi.

Raz, że inteligencja tak ma, a dwa – że z przyczyn zawodowych, nie potrafi.

 

Muszą cos gadać, pisać, gadać, pisać, gadać... itd. itp.

 

Żyją z tego, ale i tym żyją.

 

Ale przychodzi moment, kiedy to się robi niestrawne. Do, za przeproszeniem, wyrzygania niestrawne.

 

Jak teraz, gdy Pan Wybranowski wyjechał z tekstem niebywałym zupełnie:

 

@Marek Migalski @ Janina Jankowska

100 procent racji. Ale mam też wrażenie, że to co się obecnie dzieje w PiS to nie tylko ładowanie amunicji politycznym nieprzyjaciołom PiS, ale strzelanie sobie samemu w skroń.

 

Proszę Pana: ja wiem, że Pan jest dziennikarzem, ale nie słyszałem, żeby Pan był ekspertem od samobójstw, nawet politycznych.

 

Proszę darować dosłowność, ale nie Pański biznes, ten PiS; nie Pan go zakładał – nie Pan go zakopie.

 

Podsumowując:

 

jeszcze parę takich, zatroskanych o Prezesa i jego zdolność postrzegania rzeczywistości, artykułów i wypowiedzi, jeszcze kilka diagnoz a la Pan Wybranowski, a zacznę się na poważnie zastanawiać, czy to nie jest tak, że w obliczu ewidentnej (kłamstwo smoleńskie, zapaść finansów, olanie powodzian, chamówa w komisji hazardowej), i kompletnej degrengolady państwa, uznano, że czas na zmianę narzędzi wytartych ciągłym, nieustannym używaniem.

 

Że czas na zastąpienie Palikotów, Niesiołowskich, Wajdów, Gugałów kimś, jak to mówią, niezużytym?

 

Skoro ten porąbany Jarkacz nie ma racji, to przecież żadna strata – szlag go z jego partyjką trafi i BronDon będzie rządził nam długo i szczęśliwie, a Polska będzie rosła w siłę itd. itp.

 

A jeśli ma w swej diagnozie rację, to czego się człowieka czepiacie?

 

O co Wam, do, przysłowiowej, nagłej krwi  chodzi?

 

Podobno głupi nie jesteście – no, to dlaczego, hm?