Dziennikarze, jak wiadomo, dzielą się na niezależnych, czyli rządowych (i tych jest, na szczęście, zdecydowana większość) i pisowskich (niewielu, niewielu i coraz mniej – wystarczy Rzepę poczytać).
Ale objawił się nam ostatnio nowy, przepraszam za ewentualne skojarzenia, typ, który określam mianem państwowca.
Redaktor Jan Ordyński (tak, ten dziennikarz z pisowskiej telewizji publicznej) najwyraźniej ma ochotę na rozruszanie warszawskiego (a może i nie tylko warszawskiego) sezonu ogórkowego.
Dziś, po 16 w TVP INFO (pisowskiej, pisowskiej, jak cholera) złomotał wraz z posłem SLD i senatorem PO, Maxa Kraczkowskiego z PiS.
Złomotał, na okoliczność nieposłuchania się uliczników z Krakowskiego Przedmieścia władzy, przepraszam Władzy nakazowi.
Nakazowi, żeby tek krzyż, co to się wszystkim normalnym ludziom nie podoba, zabrać Prezydentowi sprzed nosa.
Słuchałem jego emocjonalnych, ba – podekscytowanym głosem wygłaszanych i troską o Panstwo przepełnionych wypowiedzi, z zainteresowaniem
Takich na przykład:
Gdyby państwo egzekwowało swoje uprawnienia wobec Kościoła, to dziś inaczej duchowni potraktowaliby Państwo.
Państwo francuskie na pewno wiedziałoby co zrobić!
Czyny, które miały charakter chuligański, wobec przedstawicieli władzy.
Państwo ma przywrócić porządek!
Czy Państwo nie powinno zrewidować stosunków między Państwem a Kościołem?
Ostro, prawda?
Nie był w tym swoim łomocie odosobniony, bo troszkę później i w konkurencyjnej telewizji, dobry przykład dał elitarny ksiądz, Adam Boniecki:
zeznał on mianowicie do kamery Polsat News, że to nie jest walka o krzyż, a walka krzyżem i że obecni tam tak się mają do katolicyzmu, jak talibowie do islamu.
O to to! Brońmy Państwa, bo ono biedne, słabe i bezbronne! Talibanem zagrożone! Państwo nasze (?) ukochane!
Rybitzky pisze dziś o tym w sposób (prze)(do)sadny, że oni chcą krwi.
Krwi, to może nie – ale spuścić wreszcie łomot - taki w starym, dobrym, zomowskim stylu - tym wsiokom, temu buractwu, tej hołocie, tym oszołomom itd. itp. – to by chcieli z pewnością.
Dla dobra (Jaśnie)Państwa, rzecz jasna.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka