Jestem reklamiarzem i zawodowo, interesują mnie tylko puenty.
To prostackie, przyznaję, zainteresowanie i do tego w obrzydliwym, komercyjnym sosie, po uszy tkwiące.
No, z czegoś trzeba żyć, jak powiedział sobie zapewne pewien cichy dziennikarz, który zanim wypluł z siebie publicznie gorycz całą, na swego guru gazetowego i, jak przyznał - „drugiego ojca”, przez parę lat cynglem nie będąc, za cyngla robił.
O kim mowa – kto chce i w mediach, przepraszam, oblatany - wie.
Tak więc, to życie z puenty nie takie znów obrzydliwe, a z pewnością nie bardziej, niż życie z wierszówki.
Ale, że niedzielne śniadanie na stole, do obiecanej puenty zmierzam:
W jakim stanie jest państwo? Zapytał dramatycznie , na łamach Rzepy i Salonu, Igor Janke.
W długim artykule, do dyskusji nad którym zachęcił, zawarł tezę, którą ja, swoim skomercjalizowanym umysłem zrozumiałem tak:
Że w jakim by stanie Państwo nie było, to za ten stan obie strony sporu są jednako, a przynajmniej, w podobnej mierze, odpowiedzialne.
Od razu spojrzałem za okno, na samotnie na moim dużym bloku powiewającą flagę i skojarzyło mi się (reklamowo, przyznaję) , że w ten sposób, to można by twierdzić, że i powstańcy i oprawcy od Dirlewanglera, podobną za Powstanie i jego skutki odpowiedzialność ponoszą, bo wzajem do siebie strzelali.
Hm, jeśli tak mamy rozmawiać, to ja na pytanie o stan, w jakim Państwo jest odpowiadam:
Państwo jest w stanie wskazującym na spożycie !
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
