My tu się jakimś Migalskim czy innym w naszkłopoarciu niezaspokojonym szpagacistą ekscytujemy, a tymczasem Jaciek Gazpromowicz Ezierskij skazał, szto w Polsze słancewowo (prirodnowo) gaza niet.
Tłumacząc na polski : naturalnego gazu łupkowego w Polsce nie ma.
No, skoro skazał – znaczy , sprawa poważna, bo jakby niepoważna była, toby małczał, czyli się nie wypowiadał.
W sumie, to on rację ma: bo jak można twierdzić, że coś 3 kilometry pod ziemią jest, skoro się samemu tego nie zakopało?
Problem w tym, iż historia pisana jest przykładami irracjonalnych zupełnie zachowań przyrody, na przekór podstemplowanym opiniom fachowców i autorytetów.
O, w takim 1867 roku na przykład, Rosja Alaskę USA sprzedała, gdyż Główny Geolog Rosji uznał, że Alaska to kraina bez wartości żadnej i złóż jakichkolwiek tam niet.
30 lat później, gorączka złota, zweryfikowała, jak to się teraz mówi, te poglądy.
Ale po cóż szukać daleko, zarówno w sensie geograficznym i kalendarzowym:
Po ostatniej wojnie, radzieccy eksperci twierdzili, że w dzisiejszym lubińskim zagłębiu miedziowym złóż nijakich toże niet.
No, okazało się, że jednak są i to gigantyczne.
To ja mam taką, zupełnie bezczelną prośbę:
Niech się rosyjscy eksperci, o jakichkolwiek złożach polskich kopalin nie wypowiadają.
Mają te swoich 17 milionów kilometrów kwadratowych terenu, niech się tym szmatem ziemi zajmą, to z pewnością, jakieś fajne rzeczy znajdą.
A nawet, jeśli nie znajdą, to wyjdzie z tego kopania największa grządka na Ziemi i Rosja już nie będzie musiała importować zboża, bo to – jakby nie patrzył – obciach.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka