Google, jak chce, potrafi być miły: a to o dniu Matki przypomni, a to o dniu Ziemi, ba - o rocznicy Gandhiego, a nawet, jak dziś - Josefa Franka, który ponoć wziętym architektem we Wiedniu był.
Piszę "ponoć", bo mnie architektura, wiedeńska do tego, interesuje umiarkowanie, jako że secesję, to ja jeszcze widziałem w Łodzi, zanim ją komuniści (secesję) i liberal-solidaruchy (Łódź) zniszczyli.
A z tego, co po secesji - to już mi we Wiedniu tylko dom Hundertwassera , po warszawsku mówiąc, pasuje, bo jajcarski taki.
Zaś dziś, to ja bym wolał, żeby Google pokazał jakiś fidrygał z rocznicą największej bitwy średniowiecznej Europy związany, tym bardziej, że sam Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, mimo upału, Pola Grunwaldzkie zaszczycił.
Jeśli, rzecz jasna, Google o polskich konsumentów swoich produktów , dba.
Bym wolał - nie znaczy, że mam rację, bo nie mam, co na załączonym, guglowym obrazku widać.
A , trudno, niech tam:
skoro dziś w telewizji zobaczyłem, że najścislejsze centrum Warszawy wypełni coś, co moim, niekompetentnym oczywiście zdaniem, zmieni je w urbanistyczny - pardon - rzyg, nie będę się tego Franka i Josefa do tego czepiał.
Bo przecież Google mogłoby dziś, zamiast Franka Josefa, któregoś z polskich architektów, uczcić i wtedy pewnie bym z desperacji laptopem prasnął, a to bez sensu - przecież jutro będzie nowy dzień i nowa, guglowa tapetka.
Kopiowanie do użytku publicznego, zamieszczonych na tym blogu tekstów, możliwe jest tylko za moją zgodą.
Kamieniec Podolski - stąd pochodzi moja rodzina
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka